Piłka nożna. Dyrektor TVP Sport zabrał głos w sprawie transmisji ligi białoruskiej

Getty Images /  Natalia Fedosenko\TASS / Na zdjęciu: mecz Dinamo Mińsk - Torpedo
Getty Images / Natalia Fedosenko\TASS / Na zdjęciu: mecz Dinamo Mińsk - Torpedo

Marek Szkolnikowski zabrał głos na temat transmitowania w TVP Sport ligi białoruskiej, która pomimo pandemii koronawirusa kontynuuje rozgrywki. - Nie planujemy tego - wyznał

W tym artykule dowiesz się o:

- Jaki mamy interes w transmitowaniu ligi białoruskiej czy innych wydarzeń o niskiej randze, które jeszcze się odbywają? Jesteśmy kanałem premium, pokazujemy to, co najistotniejsze w świecie sportu. Jeśli najważniejszych wydarzeń nie ma, schodzimy na dalszy plan i pracujemy w trybie, na który pozwala nam obecna sytuacja - powiedział Marek Szkolnikowski w rozmowie z serwisem "sport.tvp.pl".

Liga Białoruska wystartowała zgodnie z planem. Do tej pory rozegrano już trzy kolejki, ale z każdym meczem widać, że frekwencja na stadionach spada.

Szef sportu w TVP dodał, że najbliższe miesiące nie zapowiadają się optymistycznie. - W formule, do której jesteśmy przyzwyczajeni, czyli z udziałem publiczności, sport wykluczony będzie w czerwcu i najprawdopodobniej też w lipcu. Mogą się jednak pojawić rozgrywki Bundesligi, ligi hiszpańskiej, ale w tym przypadku bez kibiców. Mówi się również o galach sportów walki, które odbywałyby się w zamkniętych pomieszczeniach. Wydaje mi się więc, że pierwsze próby powrotu do normalności przypadną w połowie czerwca - przewiduje Szkolnikowski.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piłkarze przeznaczyli fortunę na walkę z epidemią. "Ci wielcy stanęli na wysokości zadania"

Obecnie TVP Sport, podobnie jak inne stacje, stara się zachęcić widzów powtórkami z najważniejszych wydarzeń w kraju i na świecie. Stacja dodatkowo korzysta też z filmów wyprodukowanych przez ESPN. Codziennie wieczorem o 21.00 emitowany jest nowy program magazynu "#gramydalej".

Szkolnikowski nie przewiduje zwolnień w redakcji. Dyrektor stacji wytłumaczył też, dlaczego jego stacja nie emituje porannego programu wzorem konkurencji. - Program poranny o tematyce sportowej w tej chwili nie ma sensu. Człowiek budzi się rano i pierwszą rzeczą, którą robi, to szuka informacji o stanie pandemii. Ludzie chcą dowiedzieć się, ile jest ofiar śmiertelnych, ile zakażeń oraz co się dzieje na świecie - dodał.

Czytaj także: "Kompletny nonsens". Szef UEFA ostro o przeniesieniu meczów Ligi Mistrzów na weekendy

Czytaj także: Zbigniew Boniek zaapelował do piłkarzy: Pokażcie, że jesteście gotowi na poświęcenia

Źródło artykułu: