[tag=6204]
Rustu Recber[/tag] znalazł się w gronie piłkarzy, którzy zakazili się koronawirusem. Turecki bramkarz trafił do szpitala i przez pewien czas był w ciężkim stanie. Na szczęście w jego przypadku leczenie było skuteczne i niedawno mógł wrócić do domu.
46-latek został wypisany ze szpitala, a jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Żona byłego reprezentanta Turcji właśnie przekazała kibicom kolejne dobre wieści.
"Przyszły wyniki testu Rustu i dzięki Bogu są negatywne" - poinformowała Isil Recber na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"
Głos zabrał także sam bramkarz. W rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "AS" przyznał, że czuje się coraz lepiej. Podziękował także kibicom za wsparcie w trudnych chwilach.
- Dzięki Bogu wyszedłem z tego niebezpiecznego okresu. To był intensywny i długi czas powrotu do zdrowia. Teraz czuję się dobrze i poddaję się kwarantannie w domu. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Nikt nie może żartować z wirusa. Niezależnie od wieku może zostać zakażony. Wszyscy muszą o siebie dbać. Na szczęście już dawno rzuciłem palenie, które pogarsza sytuację w obliczu koronawirusa. Dziękuję wszystkim Hiszpanom za wsparcie. Moje serce jest z wami - komentuje Recber.
Turecki bramkarz większość kariery spędził w swojej ojczyźnie. W latach 2003-2006 grał dla Barcelony. Jego największym sukcesem był brązowy medal mistrzostw świata w 2002 roku.
Rustu Recber wraca do zdrowia. Emocjonalny wpis jego żony >>
Koronawirus. Turcja. Rustu Recber zakażony SARS-CoV-2. "Wciąż jesteśmy w szoku" >>