28-letni piłkarz IK Oddevold opowiedział, jak wyglądały jego zmagania z koronawirusem. Pochodzący z Iraku Kamal Mustafa rozmawiał z gazetą "Goeteborgs-Posten". Zawodnik ujawnił, że zaraził się kilka tygodni temu. Najpierw bolało go gardło, dlatego siedział w domu, bo liczył, że to zwykłe przeziębienie.
Potem jednak przyszła wysoka gorączka, szybki puls i trudności z oddychaniem. Mustafa musiał zadzwonić po karetkę. Był ledwie przytomny, kiedy trafił do szpitala.
- Nic nie pamiętam z okresu, kiedy trafiłem do szpitala. Miałem tak gorącą skórę, że chciałem ją oderwać. To największy koszmar mojego życia - powiedział piłkarz.
Stan zawodnika szybko się pogorszył, ciągle miał wysoką gorączkę. Ciągle był podpięty do respiratora, trafił na OIOM. Nie czuł ramiom od leżenia na brzuchu. - Kiedy przyszli lekarze, chciałem jedynie wiedzieć, czy wrócę kiedykolwiek do domu. Nic chciałem wiedzieć, jaki jest mój stan, bo czułem się fatalnie. Kiedy nie mogli odpowiedzieć, bardzo się przestraszyłem. Nie powiedzieli, że umrę, ale że to nowy wirus, i tak dalej. Próbowali mnie uspokoić, ale nie byli w stanie określić, czy wyjdę ze szpitala - powiedział Mustafa.
W końcu mógł opuścić OIOM, jednak nadal przebywa w szpitalu podpięty pod tlen. Dodał, że nigdy nie chorował, nie palił, znajduje się w najlepszej kondycji w życiu, co mogło mu pomóc uratować życie. Ostrzegł również młode osoby, aby nie lekceważyły wirusa.
CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. Porozumienie w Lechu Poznań. Obniżki wynagrodzeń objęły 250 osób
CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. Piotr Żyła pamięta o maseczkach. Apeluje do wszystkich Polaków
ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"