Liga rosyjska, podobnie jak większość europejskich rozgrywek, została wstrzymana z powodu pandemii koronawirusa. Michał Kucharczyk 1 kwietnia wrócił do Polski i na razie czeka na decyzje, co z występami jego zespołu, Urału Jekaterynburg. Kontrakt zawodnika kończy się ostatniego dnia maja.
Zgodnie z zasadami piłkarz po powrocie z Rosji przez dwa tygodnie przebywał na kwarantannie. - Trochę się bałem, bo zadzwonił do mnie sanepid, że na pokładzie była osoba chora na koronawirusa. Musiałem prosić o testy, zrobiłem je, ale na szczęście wynik okazał się negatywny - wyjaśnił w programie Eleven Call Live w Eleven Sports 1.
O samym pobycie i grze w Rosji Kucharczyk wiele nie może powiedzieć. Urał Jekaterynburg nie mógł rozegrać meczu pucharowego ze względu na zły stan boiska po zimie, więc nawet nie zdążył wkomponować się w jedenastce, kiedy już wywalczył sobie miejsce w składzie. - Mieliśmy grać potem z Zenitem, a potem zaczęły się problemy z koronawirusem. Zdołaliśmy pobiegać za piłką, jak wiemy było 1:7. Nie grałem w tym meczu. Później już nie można było grać - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 11-latek z Polski robi furorę w Barcelonie. Zobacz piękne gole Michała Żuka
Sytuacja w Rosji jest trudna, właściwie pogarsza się z dnia na dzień. Tam wszystko rozpoczęło się nieco później niż w zachodniej i środkowej części Europy. - 1 maja mamy się stawić w Jekaterynburgu, ale chodzą słuchy, że może się to inaczej odbyć - powiedział Kucharczyk.
Jeżeli liga zostanie wznowiona w maju, to prawdopodobnie kontrakty będą musiały zostać przedłużone, bo ich ważność wygaśnie 31 maja. Na razie jednak żadne decyzje nie zostały podjęte.
Czytaj też:
La Liga. Antoine Griezmann nie ma zamiaru odchodzić z Barcelony. Chce konkurować z Lautaro Martinezem i Neymarem
Sportowcy w czasie kwarantanny. Robert Lewandowski czyta Klarze "Lokomotywę"EdytujBoksy