Jesienią ubiegłego roku zrobiło się bardzo głośno o Adamie Stachowiaku. Polski bramkarz Denizlisporu spisywał się rewelacyjnie na początku sezonu tureckiej ligi - w pierwszych trzech kolejkach obronił aż trzy rzuty karne (więcej TUTAJ)!
Przygoda 33-latka z klubem już się jednak zakończyła. Denizlispor poinformował na swojej stronie internetowej, że Stachowiak rozwiązał kontrakt i nie jest już ich zawodnikiem. Rozstanie odbywa się w fatalnej atmosferze.
Polak skorzystał bowiem z możliwości rozwiązania umowy, ponieważ klub zalega mu z wypłatą pieniędzy. Teraz Denizlispor oskarża go o brak dobrej woli w trudnym czasie pandemii koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO: Czarny scenariusz dla polskiej piłki. "Koronawirus może spowodować, że niektóre kluby nie dadzą rady"
"Klub jest daleki od wiary w dobre chęci Adama Stachowiaka, który postanowił rozwiązać kontrakt. Bramkarz zgłosił się do nas i oczekiwał podwójnej podwyżki. Podczas gdy w Europie piłkarze zgadzają się dobrowolnie na obniżkę wynagrodzenia, jest to dla nas bardzo rozczarowujące" - czytamy.
"Jego zachowanie było agresywne, ponieważ w tym trudnym czasie nie dostał zaległych pieniędzy" - dodają działacze tureckiego klubu.
Adam Stachowiak trafił do Turcji w 2015 roku. Przez trzy lata był bramkarzem Gaziantep FK, potem przeniósł się do Denizlisporu, z którym awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W Polsce bramkarz reprezentował barwy m.in. Odry Wodzisław, Górnika Zabrze i GKS-u Bełchatów.
Polski piłkarz mówi o sytuacji w Holandii. Czytaj więcej--->>>