- To nie jest książka biograficzna ani skandalizująca - nie będę wyciągał tajemnic, nie będę nikogo obrażał. I jedno mogę stwierdzić: pisanie nie jest łatwe. Zacząłem sam, ale prawdopodobnie połączę z kimś siły - mówi nam Michał Probierz.
W środowisku, w którym mimo postępujących zmian, większość nadal może pomylić literata z literatką, takie wyznanie może ściągnąć na debiutującego pisarza typową dla piłkarskiej szatni szyderę.
- Krytyka zawsze będzie. Przyjaciół do niczego przekonywać nie muszę, a wrogowie i tak nie zrozumieją - odpowiada trener Cracovii.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jan Tomaszewski wskazał nazwiska potencjalnych następców Jerzego Brzęczka
Mówi się, że by napisać jedną książkę, trzeba przeczytać co najmniej sto. Probierz ten limit dawno spełnił. To znany mól książkowy. Pracując w Jagiellonii Białystok, spędził w autokarze tysiące godzin w podróży na ligowe mecze i czytał książkę za książką.
- Książki pomagają mi odzyskać spokój ducha. Ile ich przeczytałem? Więcej, niż zagrałem meczów i strzeliłem goli - mówi z uśmiechem, 47-latek, który w samej Ekstraklasie wystąpił 260 razy.
Teraz najczęściej korzysta z czytnika, ale w domowej bibliotece ma wiele cennych pozycji. Na przykład tę, od której zaczęła się jego pasja do czytania. Jak na zakochanego w piłce chłopca przystało, to kultowa powieść o futbolu: - "Do przerwy 0:1" Adama Bahdaja. Do dziś ją mam. Książka jest podarta, zniszczona, ale moja.
O zapełnianie księgozbioru trenera dba zaprzyjaźniony antykwariusz z Białegostoku. W Krakowie antykwariatów nie brakuje, ale Probierz nie czuje w nich tego, co w swoim ulubionym.
- Odwiedzam je, ale to nie to. W krakowskich jest wszystko i wszystko jest poukładane jak w sklepie. A ten mój jest w starym stylu. Wchodzę tam, wszędzie książki, czuć ich wspaniały zapach. Tam czuć sztukę i fajnie tam spędzam czas - mówi.
Jakiej lekturze oddał się ostatnio? - "Dżentelmen w Moskwie" - rewelacja. Dostałem w prezencie i mogę z czystym sumieniem polecić. Usiadłem w jeden wieczór, a przy drugim posiedzeniu chyba skończę.
Sezon PKO Ekstraklasy został zawieszony 13 marca. Tego samego dnia odwołano treningi. Przerwa w rozgrywkach trwa już ponad siedem tygodni. Dla Probierza to zupełnie nowa rzeczywistość.
- Nie pamiętam, kiedy miałem tyle czasu wolnego. Raz nie miałem klubu trzy miesiące, ale już byłem dogadany z innym klubem, więc przygotowywałem się do tej pracy, trwał sezon, więc było, co robić - wspomina.
- Teraz nadrabiam wszystko, na co nie ma czasu w normalnych warunkach. Najbardziej szczęśliwy jest mój syn. Wcześniej z Heniem tyle czasu nie mogłem spędzać. Henio jest zachwycony - mówi Probierz.
W poniedziałek opublikujemy na WP SportoweFakty rozmowę z trenerem i wiceprezesem Cracovii na temat wznowienia ligi w czasie epidemii, sprawie Janusza Gola, braku solidarności między klubami i wprowadzeniu limitu płacowego w PKO Ekstraklasie.
Czytaj również -> PKO Ekstraklasa. Zmiana w planie powrotu do treningów
Czytaj również -> Janusz Filipiak: Zgodzili się wszyscy oprócz Gola