Zdobywca największej liczby bramek na mistrzostwach świata, a także najskuteczniejszy piłkarz w historii reprezentacji Niemiec, od 1 lipca dbać będzie o formę Roberta Lewandowskiego. Miroslav Klose, bo o nim mowa, już wkrótce obejmie bowiem posadę asystenta Hansiego Flicka w Bayernie Monachium.
- Bardzo się cieszymy, że "Miro" zdecydował się przejść do pierwszej drużyny. Jestem przekonany, że w szczególności skorzystają na tym napastnicy - skomentował Karl-Heinz Rummenigge.
Król mundiali
- Z czasem Niemcy doceniają go bardziej, bo widzą, że w reprezentacji był niezastąpiony. Od lat nie mamy zawodnika na podobnym poziomie - stwierdził Ronald Reng, autor oficjalnej biografii Miroslava Klose.
Zobacz wideo: Klose - najlepsze momenty w Bayernie
Klose bowiem, choć jest najskuteczniejszym piłkarzem w historii reprezentacji Niemiec (zdobył 71 bramek w 137 meczach), to nigdy w pełni nie zaspokoił oczekiwań kibiców zza naszej zachodniej granicy. Ci marzyli o kimś pokroju legendarnego Gerda Muellera.
Urodzony w Opolu piłkarz zawsze w kadrze dawał z siebie 110 procent. Swego czasu żartowano nawet, że jest jedynym zawodnikiem, który przeszedł na emeryturę w piłce klubowej, by móc w pełni skupić się na reprezentacji. Upór jednak popłacił. W wieku 36 lat sięgnął po upragniony tytuł mistrza świata. Dokonał tego na turnieju, na który zdaniem wielu w ogóle nie powinien jechać ze względu na zbyt zaawansowany wiek.
- Puchar Świata to zawszy coś wyjątkowego. To po prostu nie do opisania. Dlatego tak bardzo cieszę się z tytułu w 2014 roku, ponieważ zawsze byliśmy od niego o krok. W 2002 przegraliśmy w finale, a następnie dwukrotnie w półfinale - powiedział Klose w wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie FIFA.
Niezmienne było jedno, co cztery lata, na najważniejszej piłkarskiej imprezie z imponującą regularnością dziurawił siatki rywala. Jest jedynym piłkarzem w historii, który zdobywał minimum cztery bramki na trzech kolejnych mundialach. Z 16 bramkami jest również najskuteczniejszym strzelcem tego typu imprez w historii.
Trudne zadanie
- Robert Lewandowski ma coś wyjątkowego, łączy po trochu wszystko, posiada całą masę mocnych stron - komplementował naszego rodaka przed dwoma laty Klose.
Wydaje się, że od tamtej pory Lewandowski stał się piłkarzem jeszcze bardziej kompletnym. Czy była gwiazda "Bawarczyków" będzie w stanie jeszcze ulepszyć maszynę, jaką jest Polak?
- To będzie trudne. Lewandowski jest aktualnie w pełni ukształtowanym piłkarzem. Jest w stanie dokonać wszystkiego. Być może Klose będzie w stanie poprawić jego grę głową - analizuje w rozmowie z naszym serwisem Phillip Kessler z niemieckiego "Bilda". - Może nauczy go też jak zrobić jedno ze swoich słynnych salt po zdobyciu bramki... - dodaje z uśmiechem.
Kessler podkreśla natomiast, że sam fakt gry na tej samej pozycji obu panów powinien być korzystny dla Polaka. - Dla Lewandowskiego będzie to dobrą informacją, że w sztabie znajdzie się były napastnik. "Miro" będzie miał dla niego dużo zrozumienia. Ma on także polskie korzenie, więc myślę, że bardzo dobrze się dogadają.
Klose jeszcze w czasach, gdy był aktywnym zawodnikiem nie ukrywał, że po karierze zamierza zostać trenerem. Realizacji marzeń nie odkładał na później. Od razu po zawieszeniu butów na kołku dołączył do sztabu Joachima Loewa w reprezentacji Niemiec. W 2018 roku zaczął natomiast pierwszą samodzielną pracę - przejął drużynę Bayernu U-17. W Niemczech bardzo cenią umiejętności trenerskie 41-latka. Zapytany o to czy włączenie Klosego do sztabu to dobry ruch, Kessler odpowiada bez chwili wahania.
- Tak! Nie ma co do tego wątpliwości. Klose osiągał dotychczas bardzo dobre rezultaty z zespołem U-17. Było tajemnicą poliszynela, że Hansi Flick chce go w swoim sztabie. Dodatkowo jest bardzo utytułowanym graczem. Jest legendą! - podkreślił.
Zawsze stary
- Naszą filozofią jest wiązanie się z zasłużonymi dla klubu piłkarzami, którzy odnosili z nim sukcesy - mówił Hasan Salihamidzić, gdy Klose po siedmiu latach powracał do klubu by objąć zespół juniorów.
Klose niewątpliwie spełnia te warunki, choć występował w Bayernie tylko przez cztery lata. Do zespołu dołączył w 2007 roku, po katastrofalnym w wykonaniu "Bawarczyków" sezonie, w którym zajęli dopiero czwartą pozycję. Z miejsca stworzył zabójczy duet wraz ze sprowadzonym z Fiorentiny Luką Tonim, walnie przyczyniając się do odzyskania przez bawarski klub tytułu mistrza kraju.
Jego rola w drużynie jednak dość szybko zaczęła maleć. Miały na to wpływ zarówno kolejne pomniejsze urazy, jak i coraz słabsza forma. W Bayernie nigdy nie osiągnął poziomu, na jaki liczyli fani oraz władze klubu. Trzeba jednak pamiętać, że przyszedł już jako 29-latek.
Cała kariera Klose stała w zasadzie pod znakiem zaawansowanego wieku. Nigdy nie był on tak naprawdę "młodym talentem". Przygodę z profesjonalną piłką zaczął dopiero w wieku 22 lat, gdy udało mu się przebić do pierwszego zespołu 1.FC Kaiserslautern. Wcześniej grę w piłkę łączył z pracą w zawodzie stolarza.
- W tamtych czasach nie było wszystkich tych centrów talentów. Musiałem także nauczyć się pracy, ponieważ moi rodzice powiedzieli, że nie powinienem za wcześnie stawiać wszystkiego na zawodową karierę piłkarską - powiedział Klose w rozmowie z portalem "idowa".
Niemiec jednak nigdy się nie poddał i wytrwale dążył do celu. Jak sam przyznaje, zawsze jednak lubił się uczyć.
- Chęć do nauki na pewno jest jedną z moich cech. Zawsze chciałem się czegoś uczyć. Tak było w młodości, gdy moja siostra grała na pianinie, stałem obok i patrzyłem na jej palce, a potem sam próbowałem to powtórzyć. Tak był również chociażby podczas moje gry w golfa czy tenisa. Zawsze fascynowało mnie patrzenie na innych - zdradził.
Teraz wciąż będzie patrzył na innych. Jednak już nie jako uczeń, a jako ten, który wiedzę ma przekazać. Jak na razie również i w tej roli daje radę.
Grafika za SofaScore:
Czytaj także:
- PKO Ekstraklasa. Kołakowscy przejęli Arkę Gdynia
- Totolotek Puchar Polski. Znamy terminy zaległych meczów. Ruszą jeszcze przed Ekstraklasą