Nigeryjski piłkarz po latach ujawnił jedną z najgorszych historii w jego karierze. Chinedu Obasi nie został powołany do kadry na mistrzostwa świata w 2014 roku. Pojawił się na zgrupowaniu poprzedzającym imprezę, ale wtedy ostateczny skład reprezentacji nie był jeszcze ustalony. Obasi jechał na obóz po to, by wywalczyć miejsce w kadrze na mundial.
- Miałem być powołany na mistrzostwa świata w 2014 roku. Grałem z Schalke 04 Gelsenkirchen w Lidze Mistrzów i wszystko szło dobrze. Pod koniec sezonu dostałem zaproszenie na obóz przygotowawczy. Na dwa dni przed ogłoszeniem listy powołań poproszono mnie o zapłacenie łapówki, jeśli chcę być w zespole - powiedział Obasi, którego cytuje portal thenational.ae.
Obasi w reprezentacji Nigerii rozegrał 26 meczów i zdobył cztery gole. W 2010 roku zagrał w trzech spotkaniach fazy grupowej mistrzostw świata, zdobył też srebrny medal igrzysk olimpijskich dwa lata wcześniej. Obecnie 33-latek pozostaje bez klubu.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
Po roku od opisywanych wydarzeń Obasi odszedł z Schalke 04 Gelsenkirchen. Decyzja spowodowana była właśnie sytuacją sprzed mistrzostw świata. - Jeśli byłbym nowym graczem, mógłbym to zrobić. Złamało mi to serce - dodał piłkarz.
Zarzuty odparł jeden z trenerów pracujących wtedy w reprezentacji Nigerii, Valere Houdonou. Tłumaczył on, że Obasi nie był wystarczająco dobry, by walczyć o miejsce w składzie reprezentacji Nigerii.
Czytaj także:
Koronawirus. Tomasz Hajto przewiduje kryzys polskiej piłki. "Możemy stracić jakąś generację"
Transfery. Leroy Sane nastawiony na przenosiny do Bayernu Monachium