To największe objawienie tego sezonu w Europie. Zaczął od strzelenia ośmiu goli w sześciu meczach Ligi Mistrzów dla Red Bull Salzburg, co zaowocowało ogromnym zainteresowaniem największych klubów Europy. Erling Haaland wybrał Borussię Dortmund i szybko sprawił, że kibice BVB się w nim zakochali.
Może się okazać, że Norweg długo nie zagrzeje miejsca w Dortmundzie. Po serii świetnych występów Haaland jest regularnie obserwowany przez europejskich gigantów. Według hiszpańskich mediów, najbardziej zdeterminowani są Real Madryt oraz... Paris Saint-Germain.
"Madrytczycy i paryżanie znów mają wspólny cel. Francuzi ruszą po Norwega, jeśli Mbappe nie przedłuży kontraktu, a niepewna jest również przyszłość innych graczy" - podkreśla dziennik "Marca".
ZOBACZ WIDEO: Nowe zasady bezpieczeństwa zabiją "cieszynki" po bramkach? Kownacki: Nie wszystkiego da się przestrzegać
Kluczowa w jego przypadku będzie także cena. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, Haaland nie ma zapisanej klauzuli odstępnego w kontrakcie z BVB. Borussia będzie domagała się za jego transfer grubo ponad 100 mln euro. Mówi się nawet o kwocie 150 mln, co w czasach kryzysu ekonomicznego wydaje się być nierealną ceną.
Licząc wszystkie rozgrywki, Haaland ma na koncie 13 bramek w 12 meczach w barwach drużyny z Signal Iduna Park. Norweg ma ważny kontrakt z Borussią Dortmund do końca czerwca 2024 r. Dzięki jego bramkom BVB wciąż jest w grze o mistrzostwo Niemiec.
Zobacz także:
-> Czy Krzysztof Piątek się skończył? Beznadziejny okres polskiego snajpera
-> To prawdziwe asy. Robert Lewandowski spełnił obietnicę
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)