Lech ma następcę Lewandowskiego

Coraz głośniej ostatnio o możliwym odejściu z Lecha Poznań Roberta Lewandowskiego. Niemiecka Borussia Dortmund nie odpuszcza i niedawno zaoferowała Lechowi kolejną ofertę liczoną w milionach euro. W Poznaniu znaleźli już następcę - czytamy w Super Expressie.

Przez niemal całą rundę wiosenną, Robert Lewandowski był oglądany na żywo przez wielu wysłanników niemieckiego klubu. Raz na mecz Lecha pofatygował się osobiście trener Borussi Jurgen Klopp. Reprezentant Polski spodobał się działaczom z Signal Iduna Park i kolejna już oferta za niego wpłynęła na Bułgarską.

Borussia jest zdeterminowana, by pozyskać Lewandowskiego i nie rezygnuje, tymczasem włodarze poznańskiego klubu zapowiadali, że nie zamierzają sprzedawać więcej niż jednej z gwiazd zespołu. Lecha opuścił już kapitan Kolejorza Rafał Murawski, który za 3 miliony euro przeniósł się do Rubinu Kazań.

Jeśli jednak Lech przyjąłby niespodziewanie ofertę niemieckiego klubu, byłaby konieczność sprowadzenia następcy Lewandowskiego. A ten już jest na celowniku trzeciego zespołu ekstraklasy ubiegłego sezonu. Jest nim pochodzący z Burkina Faso Prejuce Nakoulma, piłkarz pierwszoligowego Górnika Łęczna.

- On ma wszystko co niezbędne, żeby błysnąć w Ekstraklasie. Potrafi robić rzeczy, które nie udadzą się żadnemu polskiemu zawodnikowi. Jest bardzo szybki i potrafi w pełnym biegu przyjąć piłkę - zachwala Nakoulmę Zbigniew Kuczyński, który miał okazję prowadzić zawodnika w Granicy Lubycza Królewska.

Po znakomitym w wykonaniu Nakoulmy sezonie 2008/2009, Górnik Łęczna żąda za swojego piłkarza 1,5 miliona złotych. Lech nie jest w stanie wyłożyć za piłkarza z Afryki aż takiej kwoty, jednak w Poznaniu są gotowi na wydatek rzędu miliona złotych. Super Express twierdzi, że obie strony są bliskie porozumienia.

Komentarze (0)