Bundesliga. Artur Wichniarek: Sytuacja Krzysztofa Piątka daje do myślenia. Nie ma usprawiedliwień

Getty Images / Maja Hitij/Bongarts / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Maja Hitij/Bongarts / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

- Krzysztofowi Piątkowi pozostaje liczyć, że Vedad Ibisević straci formę - mówi Artur Wichniarek. Były piłkarz Herthy Berlin uważa, że reprezentant Polski musi zacisnąć zęby i walczyć, w przeciwnym wypadku nie ma szans na regularną grę.

Bośniacki konkurent 24-latka ma dwa gole i dwie asysty w dwóch spotkaniach po restarcie Bundesligi. Jego znakomita postawa miała duży wpływ na efektowne zwycięstwa berlińczyków - 3:0 z TSG 1899 Hoffenheim i 4:0 z Unionem.

- Jedyny pozytywny aspekt dla Krzysztofa Piątka to fakt, że tak jak wysoka forma przychodzi, tak czasem szybko może odejść. Na to pozostaje liczyć naszemu reprezentantowi, bo dziś w Hercie chyba nikt nie wyobraża sobie podstawowego składu bez Ibisevicia. On ma 35 lat, a przeżywa drugą młodość, jest prawdziwym liderem zespołu - powiedział WP SportoweFakty Artur Wichniarek.

Liczby też przemawiają na korzyść Bośniaka. - Bramki, które zdobył w dwóch ostatnich spotkaniach były w dodatku bardzo ważne. W Hoffenheim trafił na 2:0 i uspokoił mecz, a w derbach otworzył wynik po mizernej pierwszej połowie. Asysty też miał efektowne, pokazał zimną krew - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

Co przy tak znakomitej dyspozycji głównego konkurenta może zrobić Piątek? - Musi być cierpliwy i po prostu czekać na swoją szansę. Wiadomo, że gdy wchodzi na boisko z ławki przy stanie 3:0, trudno mu coś zrobić. Ci najlepsi, którzy mogliby coś wypracować Polakowi, są ściągani przez trenera, bo trzeba ich oszczędzać na następne mecze. Nie możemy jednak szukać usprawiedliwień dla Piątka. Musi zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Fakty są takie, że w składzie z nim Hercie wcześniej nie szło. Zmienił się szkoleniowiec, koncepcja jest inna i każdy, na kogo teraz Bruno Labbadia nie stawia, musi zapracować na swoje miejsce. To nie jest tylko problem naszego rodaka - zaznaczył były reprezentant Polski.

Wichniarek uważa, że Piątek przegrywa z Ibiseviciem z bardzo konkretnego powodu. - Bośniak potrafi się utrzymać przy piłce tyłem do bramki, a właśnie tego wymaga od swoich napastników Labbadia. Strzela przy tym gole, to dodatkowy plus. Hertha jest teraz poukładaną drużyną, dlatego walka o miejsce w składzie będzie trudna. Życzę Piątkowi jak najlepiej, choć to, że przegrywa rywalizację z 35-letnim Ibiseviciem powinno dawać do myślenia.

Czytaj także:
Nowe zasady w klubach odczują nie tylko piłkarze i trenerzy. Hotele zamienią się w sterylne twierdze
Szymon Mierzyński: PZPN chciał być jak król Salomon, teraz ustawi się kolejka pokrzywdzonych (KOMENTARZ)

Źródło artykułu: