Do incydentu doszło w ćwierćfinale mundialu 2014, w którym Holandia grała z Kostaryką. Na początku dogrywki (w pierwszych 90 minutach nie padła żadna bramka) Robin van Persie miał skurcz w nodze, po czym Louis van Gaal krzyknął do piłkarza, że ma zejść z boiska.
Van Persie odmówił opuszczenia boiska, w głowie miał już swoją próbę przy nadchodzących rzutach karnych. Spotkanie faktycznie rozstrzygnęło się dopiero po konkursie jedenastek, Holandia wygrała 4:3, a Van Persie wykorzystał szansę na gola.
- Gdy mecz się skończył, a przed nami były rzuty karne, zebraliśmy się całą drużyną, van Gaal do mnie podszedł i nagle mnie uderzył. To był huk. Płaską ręką uderzył mnie w twarz i powiedział "nigdy więcej mi tego nie rób" - wyznał van Persie w książce "LVG - The Manager and the Total Person".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Beckham wciąż ma to coś. Nie dał szans synowi w popularnej grze
- Spojrzałem na niego absolutnie oszołomiony. Louis odpowiedział: "po prostu idź do karnego i go wykorzystaj" - przypomniał van Persie.
Po turnieju w Brazylii, van Persie znów połączył siły z van Gaalem, tym razem w Manchesterze United. Współpracowali przez rok.
- Taktycznie van Gaal jest geniuszem, temu nie można zaprzeczyć - przyznał van Persie, najlepszym menedżerem, z jakim kiedykolwiek współpracował, okrzykując jednak nie van Gaala, a Alexa Fergusona.
Zobacz też:
Klasyfikacja strzelców Bundesligi: Robert Lewandowski powiększył przewagę. Polak bliżej pobicia swojego rekordu
Bundesliga. VfL Wolfsburg - Borussia: Dortmundczycy znowu bliżej Bayernu! Bezbłędny Piszczek