Przez blisko pół wieku ustanowiony w sezonie 1971/72 przez Gerda Muellera rekord 40 zdobytych bramek wydawał się nieosiągalny dla nikogo. Nawet sam "Bomber" nie zbliżył się już do takiego wyniku, nie mówiąc o innych wybitnych snajperach jak Karl-Heinz Rummenigge, Rudi Voeller, Juergen Klinsmann, Ulf Kirsten czy Miroslav Klose.
Tymczasem w tym sezonie niemożliwego może dokonać Robert Lewandowski. I to w momencie, gdy na Bundesligę skierowane są oczy całego spragnionego futbolu świata. "Lewy" od lat zazdrościł popularności Premier League czy Primera Division i domagał się większej atencji. W końcu dostał publikę, na jaką zasłużył jako najlepszy napastnik świata, więc... teraz albo nigdy!
W weekend strzelił 27. gola w bieżących rozgrywkach. To dorobek, który w aż 38 (!) sezonach gwarantował koronację na króla strzelców Bundesligi. Polak nie mierzy jednak w kolejną koronę, lecz w rekord Muellera. Jest o co grać, bo od czasu legendarnego Niemca granicę 40 ligowych trafień w sezonie przekroczyli tylko Lionel Messi (2011/12, 2012/13), Cristiano Ronaldo (2010/11, 2014/15) i Luis Suarez (2015/16).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening
Niemcy uwierzyli
Kapitan reprezentacji Polski nie ma łatwego zadania, bo żeby dorównać Muellerowi, w pozostałych 7 meczach musi strzelić aż 13 goli. Dotąd w 57-letniej historii Bundesligi tak obfitego w bramki finiszu nie miał nikt. Rekord na tym odcinku należy do Dietera Muellera, który w ostatnich 7 kolejkach sezonu 1976/77 strzelił 11 goli. Lewandowski jednak już nie raz udowodnił, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych.
Jeśli nie on, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy? - pytają całe piłkarskie Niemcy, a kciuki za Polaka trzymają najwybitniejsze postacie niemieckiego futbolu. - Po raz pierwszy faktycznie wierzę, że to może się udać. Wydawało mi się, że nikt nigdy nie będzie tak skuteczny jak Gerd. Myślałem, że to niemożliwe, a nagle mam w drużynie piłkarza, który jest tego bardzo bliski - przyznał po sobotnim meczu z Eintrachtem Frankfurt (5:2) szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge, dwukrotny (1981, 1982) laureat Złotej Piłki.
"Wszyscy znają moją słabość do Roberta Lewandowskiego. Był i jest dla mnie najlepszym napastnikiem na świecie. Jeśli ktoś może to zrobić, to oczywiście on" - napisał w felietonie dla Sky Sport Lothar Matthaeus, który wygrał plebiscyt "France Football" w 1990 roku.
- Eksperci w Niemczech są zgodni w jednym: jeśli ktoś ma to zrobić, to właśnie Robert Lewandowski - powiedział nam przed restartem sezonu Daniel Neuhaus z publicznego radia "WDR", a już po wznowieniu rozgrywek wtórował mu trener Bayernu Hansi Flick: - Nie będzie to łatwe, ale on ma jakość. Jeśli ktoś może to zrobić, to on.
- O Robercie jest głośno w Niemczech w kontekście rekordu wszech czasów - zdradził nam Artur Wichniarek, były napastnik Arminii Bielefeld i Herthy Berlin, który osiadł w Niemczech. - Każda kolejna bramka strzelona przez Roberta przybliża go do tego wielkiego wyczynu, ale jednocześnie wywołuje sporo dyskusji w Niemczech. Uważam, że "Lewy" jest w stanie to zrobić - dodał 17-krotny reprezentant Polski. Więcej TUTAJ.
Ulubieni rywale
Co na to sam Lewandowski? - Wiem, że wszyscy o tym rozmawiają, ale ja się na to nie napalam - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty. Więcej TUTAJ. - Żeby to było w ogóle realne, musiałbym zaliczyć dwa-trzy mecze z kilkoma bramkami. Podchodzę do tego na spokojnie. Gdybym się na to napalał, wtedy na pewno by mi się nie udało tego dokonać. Najpierw chcę pobić swój rekord w sezonie, a później zobaczymy co dalej - dodał.
Jego osobisty rekord to 30 trafień (2015/16, 2016/17), więc "życiówkę" ma na wyciągnięcie ręki. W tym sezonie strzela gola co 82 spędzone na boisku minuty i nic nie wskazuje na to, by miał przestać: zdobył bramkę w 20 z 25 występów - nigdy nie był tak regularny.
By jednak dokonać niemożliwego i pobić rekord Muellera, Lewandowski musi przyspieszyć. Rozkład jazdy mu sprzyja, bo czterech z siedmiu ostatnich rywali Bayernu to jego ulubieni przeciwnicy. Borussii Dortmund, z którą zagra już we wtorek, strzelił 18 goli w 19 meczach, w tym 12 w 6 ostatnich ligowych klasykach.
Ostatnie ligowe mecze Roberta Lewandowskiego w sezonie 2019/20:
Data | Rywal | Występy przeciwko | Strzelone gole |
---|---|---|---|
26 maja | Borussia Dortmund | 19 | 18 |
30 maja | Fortuna Duesseldorf | 5 | 0 |
6 czerwca | Bayer Leverkusen | 17 | 5 |
13 czerwca | Borussia M'Gladbach | 14 | 4 |
16 czerwca | Werder Brema | 18 | 18 |
20 czerwca | SC Freiburg | 14 | 15 |
27 czerwca | VfL Wolfsburg | 19 | 21 |
Na ostatniej prostej czekają na niego Werder Brema (18/18), SC Freiburg (15/14) i VfL Wolfsburg (21/19), które pasują mu jak żadne inne zespoły - strzela im co najmniej gola na mecz. Sezon zakończy w Wolfsburgu, a z Wilkami lubi tańczyć: w 9 ostatnich ligowych występach przeciwko nim zdobył 16 bramek.
Najwięcej kłopotów Lewandowski będzie miał na ostatnim wirażu. W 29., 30. i 31. kolejce zagra przeciwko Fortunie Duesseldorf, Bayerowi Leverkusen i Borussii M'Gladbach, z którymi wiodło mu się do tej pory gorzej. Fortunie dotąd nie strzelił ani jednego gola, a z Bayerem i BMG trafia średnio co trzeci występ.