W ekstraklasie grałem na różnych pozycjach - rozmowa z Piotrem Szymiczkiem, piłkarzem Stali Stalowa Wola

Piotr Szymiczek, który w nowym sezonie będzie reprezentował barwy Stali Stalowa Wola ma spore doświadczenie. Zawodnik w ekstraklasie wystąpił kilkadziesiąt razy. - To, że rozegrałem ileś tam meczów w ekstraklasie to nic nie znaczy. Każde spotkanie jest inne - powiedział portalowi SportoweFakty.pl nowy obrońca Stalówki.

Kamil Górniak: Podpisałeś kontrakt ze Stalówką. Dlaczego taki wybór? Nie było innych propozycji?

Piotr Szymiczek: Miałem inne oferty, ale Stal była pierwsza i złożyła mi ofertę przez mojego menadżera. Po rozmowie z nim stwierdziliśmy, że idziemy tam, gdzie mnie chcą. Także jestem tutaj w Stalowej Woli.

Przez pół roku nie grałeś. Teraz pojawiła się szansa odbudowania formy w Stali.

- Zgadza się. Nie grałem w Odrze Wodzisław, ponieważ nie przedłużyłem kontraktu, który kończył mi się w czerwcu. Po prostu nie doszliśmy do porozumienia. Zostałem przesunięty do zespołu Odry występującego w Młodej Ekstraklasie, ale tam mogłem tylko trenować, ponieważ nie pozwolono mi na granie nawet tam. W Stali chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony i przypomnieć się kibicom, którzy być może już o mnie zapomnieli. Mam nadzieję, że ten rok w Stalowej Woli będzie dla mnie udany. Chciałbym żeby wszyscy z naszej współpracy byli zadowoleni począwszy od kibiców po trenerów i zarząd.

Jesteś zawodnikiem obytym ligowo, z kilkudziesięcioma meczami w ekstraklasie. Możesz stać się podporą obrony Stalówki.

- Zgadza się. To, że rozegrałem ileś tam meczów w ekstraklasie to nic nie znaczy. Każde spotkanie jest inne. W pierwszej lidze jeszcze nie grałem i nie wiem za bardzo czy jest jakaś różnica między ligami. Przyjdzie jeszcze czas, aby zobaczyć jak to wszystko wygląda. Na pewno na zapleczu ekstraklasy jest dużo walki i każdy pojedynek będzie bardzo trudny. Wiadomo, że wychodzimy na boisku po to, żeby zwyciężyć. Ja, podobnie jak i inni koledzy, którym dane będzie grać w pierwszym składzie, włożymy maksimum wysiłku, aby zespół grał dobrze i wygrywał ligowe potyczki.

W grach kontrolnych trener Stali wystawia cię w pierwszym składzie, ale grasz raz na lewej, raz na prawej obronie.

- Dokładnie. Trener Cecherz ma pole manewru. Rotuje składem, ponieważ chce zobaczyć jak radzą sobie zawodnicy na różnych pozycjach. Chce dobrać optymalne miejsce na boisku dla każdego gracza. Na pewno szkoleniowiec Stalówki szuka tego optymalnego ustawienia pierwszej jedenastki na pierwsze ligowe spotkanie, które rozegramy za niecałe dwa tygodnie.

Na której stronie czujesz się lepiej? Na prawej czy lewej?

- Powiem szczerze, że nie ma to dla mnie żadnej różnicy. W ekstraklasie grałem na różnych pozycjach.

W potyczce z Hetmanem Zamość zagrałeś na lewej stronie i byłeś jednym z najlepszych piłkarzy Stali na boisku.

- Trudno mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Od oceny jest trener. On widzi wszystko z boku najlepiej. Nie chciałbym sam siebie oceniać, ale powiem tylko tyle, że grało mi się dobrze. Wiem, że stać mnie na jeszcze więcej i będę dążył to tego, żeby prezentować się znacznie korzystniej.

Obrona Stali to doświadczona formacja.

- Zgadza się. W defensywie Stalówki gra bardzo wielu doświadczonych zawodników. Widać to w niektórych sytuacjach, że jest dobry przegląd sytuacji. Zobaczymy jak to będzie w lidze.

W kadrze zielono-czarnych jest sześciu nominalnych obrońców. Do tego dochodzi jeszcze testowany na stoperze Tadeusz Krawiec. Wydaje się, że rywalizacja o miejsce w składzie będzie ciekawa i emocjonująca.

- I bardzo dobrze. Ja jestem zwolennikiem takiej rywalizacji, ponieważ wyjdzie ona wszystkim na pewno na dobre. Na każdych zajęciach trzeba pokazywać się z jak najlepszej strony po to, aby zdobyć miejsce w pierwszej jedenastce.

Kadra drużyny ze Stalowej Woli jest już praktycznie zamknięta. Jak ocenisz potencjał zespołu? Jesteśmy w stanie wywalczyć chyba miejsce w środkowej części tabeli.

- Patrząc na kadrę i oceniając ją mogę powiedzieć śmiało, że jesteśmy w stanie spokojnie zająć miejsce w środku tabeli. Mamy kilku fajnych i ciekawych piłkarzy, którzy potrafią grać w piłkę. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie w lidze. Mam nadzieję, że zajmiemy jak najwyższe miejsce w tabeli.

Jak ocenisz warsztat trenerski Przemysława Cecherza? Pracowałeś już z wieloma szkoleniowcami.

- Pracowałem już z Franciszkiem Smudą czy Ryszardem Wieczorkiem. Mogę stwierdzić, że jest to młody, perspektywiczny trener. Wie o co w tym wszystkim chodzi. Pozostaje tylko kwestia pokazania się. Ze szkoleniowcami jest podobnie jak z piłkarzami, którzy są obserwowani i oceniani. Trzeba zrobić dobry wynik z drużyną i on pójdzie w świat. Uważam, że nasz opiekun ma papiery na to, żeby w przyszłości objąć zespół z ekstraklasy. Tego mu serdecznie życzę.

Jaki cel stawiasz sobie na ten sezon?

- Przede wszystkim chciałbym sobie wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce. Chciałbym też pokazywać się z jak najlepszej strony, grać dla tych kibiców, którzy przychodzą tutaj na mecze. Z tego co słyszałem, to bardzo fajnie się gra tutaj na tym stadionie. Zrobię wszystko, aby swoją grą odwdzięczyć się wszystkim, aby miło mnie wspominali. Nie jest też powiedziane, że zostanę tutaj tylko rok. Może być i taka sytuacja, że zostanę w Stalowej Woli na dłużej.

Widać już chyba, że kibice czują głód piłki ligowej. Na sparingi przychodzi po 500 osób.

- W Wodzisławiu na meczach kontrolnych także bywało po tyle samo widzów. Tam jednak jest ekstraklasa. Pytałem chłopaków i mówili, że średnio na spotkania Stali przychodzi 3000-4000 widzów. Często zdarzało się, że w Wodzisławiu tyle osób nie przychodziło na mecze. Tam średnio było 2500 osób. Grałem już przy tak licznej widowni i wychodząc na boisko chce się zrobić wszystko, aby zwyciężyć w pojedynku.

Komentarze (0)