Piłkarze VfB Stuttgart zamierzają walczyć o powrót do Bundesligi. Tymczasem po powrocie do rozgrywek spadkowicz w dwóch meczach dwukrotnie przegrał.
Czwartkowym rywalem był HSV, czyli zespół plasujący się w 2. Bundeslidze tuż nad VfB. Gracze z Hamburga w dwóch majowych potyczkach zdobyli dwa punkty. Kilka dni temu zawodnicy gości w potyczce na szczycie 0:0 zremisowali z liderem Arminią.
W składzie gospodarzy po raz kolejny pojawił się Marcin Kamiński. Szkoleniowiec VfB dał Polakowi kolejną szansę, pomimo słabszej postawy w pierwszych dwóch potyczkach.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"
Mecz w Stuttgarcie rozpoczął się spokojnie. Żadna z drużyn nie kwapiła się do ataku. HSV czekał na swoją szansę i doczekał się jej już w 16. minucie. Wówczas po dograniu z rogu obrońca źle wybił piłkę i głową z pięciu metrów Joel Pohjanpalo wpakował ją do siatki.
Przegrywając miejscowi nie potrafili zagrozić przyjezdnym. Gracze VfB oddali kilka uderzeń, ale radził sobie z nimi Daniel Heuer Fernandes. Najwięcej problemów sprawiły mu próby Silli Wamangituki i Holgera Badstubera.
Chwilę przed przerwą HSV podwyższył prowadzenie. Po uderzeniu z pola karnego piłkę ręką zatrzymał Pascal Stenzel, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Aaron Hunt.
Wydawało się, że gości czeka spokojna 2. połowa. Plany pokrzyżowali im gospodarze dwie minuty po zmianie stron. Z rzutu wolnego z lewej strony pola karnego dośrodkował Stenzel, do piłki doszedł Wataru Endo i ładnym strzałem głową pokonał bramkarza.
Gospodarze poczuli krew i zaatakowali. W 60. minucie już był remis. Heuer podciął w polu karnym Orela Mangalę, a rzut karny pewnie wykorzystał Nicolas Gonzalez.
Podrażnieni piłkarze HSV szybko doszli do siebie i zaatakowali. Pod bramką miejscowych kilka razy było groźnie, ale brakowało uderzeń. W 89. minucie to gospodarze mogli zdobyć zwycięską bramkę. Z rzutu wolnego w słupek trafił Stenzel.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów decydujący cios zadali miejscowi. Gonzalez ruszył lewą stroną, przebiegł niemal przez pół boiska i z linii końcowej odegrał do Gonzalo Castro. Rezerwowy z bliska trafił na 3:2. Na odpowiedź piłkarze z Hamburga nie mieli już czasu.
VfB Stuttgart - Hamburger SV 3:2 (0:2)
0:1 - Joel Pohjanpalo 16'
0:2 - Aaron Hunt (k.) 45+2'
1:2 - Wataru Endo 47'
2:2 - Nicolas Gonzalez (k.) 60'
3:2 - Gonzalo Castro 90+3'
Składy:
VfB Stuttgart: Gregor Kobel - Pascal Stenzel, Holger Badstuber, Marcin Kamiński, Clinton Mola - Orel Mangala (82' Gonzalo Castro), Wataru Endo - Silla Wamangituka (78' Darko Churlinov), Philipp Foerster, Nicolas Gonzalez (90+4' Marc-Oliver Kempf) - Hamadi Al Ghaddioui (78' Sasa Kalajdzic).
Hamburger SV: Daniel Heuer Fernandes - Josha Vagnoman (84' Louis Beyer), Timo Letschert, Rick van Drongelen, Tim Leibold - Adrian Fein - Martin Harnik (69' Jairo Samperio), Jeremy Dudziak (69' Louis Schaub), Aaron Hunt, Bakery Jatta - Joel Pohjanpalo (81' Lukas Hinterseer).
Żółte kartki: Badstuber, Foerster (VfB) oraz Schaub, Hunt (HSV).
Sędzia: Christian Dingert.
Czytaj także:
2. Bundesliga: Holstein Kiel - VfB Stuttgart: pięć goli, wykluczenia i emocje. Goście znów rozczarowali na wyjeździe
2. Bundesliga. Dynamo Drezno wróciło do treningów po kwarantannie