Bundesliga. Wielkie pieniądze dla Herthy Berlin. Bogaty inwestor przejmie kolejne akcje

Getty Images / Thomas Kienzle/Pool / Radość piłkarzy Herthy po strzelonej bramce w meczu z Hoffenheim
Getty Images / Thomas Kienzle/Pool / Radość piłkarzy Herthy po strzelonej bramce w meczu z Hoffenheim

Lars Windhorst dotrzymuje słowa i już trzeci raz sypnie gotówką. Dzięki niemu Hertha Berlin w krótkim czasie otrzyma ponad 300 mln euro. Krzysztof Piątek trafił do raju.

Kluby piłkarskie z powodu kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa dokładnie liczą każde pieniądze. Takich zmartwień nie ma Hertha Berlin, która od roku może liczyć na Larsa Windhorsta. Biznesmen regularnie zasila budżet klubu ogromnymi pieniędzmi.

Latem ubiegłego roku 43-latek przelał na konto klubu 125 mln euro. Jesienią dorzucił kolejne 99 mln euro. "Bild" informuje, że Hertha lada moment otrzyma następne środki. Tym razem największe, bo aż 150 mln euro.

To oznacza, że Windhorst w niespełna rok zainwestuje w klub, w którym gra Krzysztof Piątek, aż 374 mln euro. Piłkarze i wszyscy pracownicy nie muszą się zatem martwić, że odczują na własnej skórze skutki kryzysu.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"

Niemiecki inwestor obecnie posiada 49,9 proc. akcji klubu, a dzięki wpłacie 150 mln euro stanie się większościowym udziałowcem. Docelowo ma posiadać 60 proc. akcji.

Hertha ma stać się gigantem i dlatego też Krzysztof Piątek zimą postanowił przyjąć ofertę klubu z Bundesligi. Wtedy jednak nie wiedział, że przegra rywalizację z doświadczonym Vedadem Ibiseviciem.

Na razie Polak może mieć problem z powrotem do wyjściowej jedenastki, bo berlińczycy pod wodzą Bruno Labadii grają bardzo dobrze. Hertha jest na dobrej drodze, by dostać się do Ligi Europy. W dodatku latem można spodziewać się kolejnych głośnych transferów.

Bundesliga. Dariusz Dziekanowski: Uważam, że przed Piątkiem jest jeszcze kilka górek >>

Transfery. Zaskakujący zwrot. Krzysztof Piątek może wrócić do Włoch! >>

Źródło artykułu: