Bundesliga. Dariusz Dziekanowski: Uważam, że przed Piątkiem jest jeszcze kilka górek

YouTube / Hertha Berlin / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
YouTube / Hertha Berlin / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Zarówno Robert Lewandowski, jak i Krzysztof Piątek dobrze sprawują się po powrocie rywalizacji w ramach Bundesligi. Wielokrotny reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski zauważa jednak, że tego drugiego czeka jeszcze "kilka górek".

Od momentu powrotu Bundesligi Robert Lewandowski zainkasował cztery trafienia w czterech meczach. Dwa z nich wywalczył podczas sobotniego starcia Bayernu Monachium z Fortuną Duesseldorf (5:0), czym potwierdził, że znajduje się w dobrej dyspozycji. Pod wrażeniem postawy polskiego napastnika jest Dariusz Dziekanowski, wielokrotny reprezentant naszego kraju.

"Co jest niesamowite w jego postawie, to ten głód i ciągłe stawianie sobie nowych celów. Takie cechy wykazują tylko najwięksi sportowcy na świecie" - w taki sposób pisze o nim w swoim najnowszym felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego".

Dziekanowski nawiązał też do Krzysztofa Piątka. Jak zauważa, w końcu się przełamał i strzelił gola z akcji. Takie trafienie zapisał na swoim koncie w trakcie sobotniego pojedynku Hertha Berlin - FC Augsburg (2:0).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo

"Czy to oznacza, że teraz będzie już z górki? Uważam, że przed Piątkiem jest jeszcze kilka górek. Jest takie powiedzenie: 'każdy w życiu ma swoje pięć minut, ale na kolejne pięć trzeba ciężko zapracować'. Czasem ten dobry okres przychodzi niespodziewanie, zaskakująco łatwo. Krzysztof te pierwsze, łatwiejsze pięć minut w piłce ma za sobą. Miał czas, że po każdym strzale piłka wpadała do bramki. Potem coś się zacięło, sprawy zaczęły się komplikować" - dodaje Dziekanowski.

Były polski piłkarz zdradza również, że nie jest przekonany, czy Piątek postąpił dobrze, zmieniając środowisko. Zastanawia się jednocześnie, czy lepiej nie zrobiłby wtedy, gdyby przeszedł do Genoi, "gdzie wszystko dobrze się układało".

Czytaj także:
Cracovia - Jagiellonia. Krwawa kontuzja Bogdana Tiru. "Miał problem z nosem, może być złamany" 
- Łukasz Derbich walczy z niewydolnością nerek. "Dializa, dom, dializa - masakra" 

Źródło artykułu: