"Chociaż zwykle żałujemy zwolnień i walczymy z pasją o każdego naszego członka, nie możemy wyrazić ubolewania w twoim przypadku. Rasizm zaczyna się tam, gdzie wyrażane są rasistowskie idee. Nie tylko wtedy, kiedy ktoś nazywa się rasistą - co jest bardzo rzadkie. I tak, masz rację: nie możesz identyfikować się z naszym stowarzyszeniem" - napisano w oświadczeniu Stowarzyszenia Kibiców 1.FSV Mainz 05.
To odpowiedź na odejście jednego z członków stowarzyszenia, któremu przeszkadzało to, że w... zespole z Moguncji występują ciemnoskórzy zawodnicy. Kibic-rasista został ostro skrytykowany, a jego wniosek został upubliczniony.
"Od miesięcy nie mogę identyfikować się z naszym klubem. Mam wrażenie, że występujemy Pucharze Afryki, a nie w Bundeslidze. Nie jestem rasistą, ale jeżeli w podstawowej jedenastce gra dziewięciu ciemnoskórych zawodników, a niemieckie talenty nie dostają szansy, to nie jest już mój ukochany klub" - argumentował fan futbolu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo
Słowa te zbulwersowały pozostałych członków oraz władze Stowarzyszenia Kibiców 1.FSV Mainz 05. Obrońca Philipp Mwene, którego ojciec pochodzi z Kenii, również nie krył smutku zaistniałą sytuacją.
- Byłem zaskoczony, że ktoś mógł coś takiego napisać. Nie jest rasistą, ale przeszkadzają mu ciemnoskórzy gracze. To bardzo smutne, że ludzie nie rozumieją pewnych spraw. Niektórym brakuje empatii. Niech postawią się w naszej sytuacji, jak czujemy się, kiedy obraża się nas za kolor skóry - ocenił 26-letni piłkarz w rozmowie z dziennikiem "Bild".
Zobacz:
Niepokojące zjawisko w niemieckim futbolu. "Ibuprofen zjadany niczym cukierki czekoladowe"
Bundesliga. Kibice Unionu Berlin wywołali obawę