PKO Ekstraklasa: KGHM Zagłębie - Korona. Maciej Bartoszek: Gramy coraz lepsze mecze

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Bartoszek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Bartoszek

Korona straciła prowadzenie w Lubinie i zremisowała 1:1. Maciej Bartoszek starał się mimo to nie narzekać na wynik. Ponadto, trener kielczan docenia progres w grze swojego zespołu.

Korona Kielce stanęła przed szansą opuszczenia strefy spadkowej PKO Ekstraklasy. Potrzebowała do tego kompletu punktów zdobytego w Lubinie, a w tym mieście, ze statystycznego punktu widzenia, grać lubi. Do sukcesu zabrakło kilkunastu minut, ponieważ KGHM Zagłębie odpowiedziało na gola Marcina Cebuli z rzutu karnego w 78. minucie. Jego egzekutorem był Damjan Bohar.

- Cieszy punkt zdobyty na trudnym terenie w meczu z silnym zespołem - ocenia Maciej Bartoszek. - Generalnie gramy coraz lepsze mecze. Drużyna realizowała założenia, choć były też pewne niepotrzebne rzeczy, o których będziemy rozmawiać między nami podczas analizy.

Zdaniem Macieja Bartoszka utrata przewagi optycznej na boisku i w ostatecznym rozrachunku prowadzenia mogła być konsekwencją poprzedniego, przegranego 1:2 meczu z Piastem Gliwice.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

- Goniliśmy wtedy w dziesięciu przez godzinę. To odłożyło się w Lubinie i dopadła nas słabość. Dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy swoje szanse zanim strzeliliśmy gola. Później co prawda straciliśmy przewagę, ale nawet po wyrównaniu staraliśmy się zwyciężyć - analizuje szkoleniowiec Korony Kielce.

Bartoszek ściągnął w przerwie strzelca gola Marcina Cebulę, co było spowodowane jego kontuzją. Bez tego pomocnika kielczanom było trudniej o kreowanie sytuacji podbramkowych. Później trener wymienił jeszcze Michaela Gardawskiego oraz Michala Papadopulosa.

- Każda zmiana miała inną przyczynę. Kontuzja Marcina martwi nas, ponieważ nie wygląda za ciekawie. Gardawski poprosił o zmianę i muszę z nim poważnie porozmawiać na ten temat. Z kolei "Papa" napracował się i w drugiej połowie nie utrzymywał piłki w przodzie tak długo jak wcześniej. Starałem się ostatnią zmianą oddalić zagrożenie od naszej bramki w trudnym momencie, ponieważ cofnęliśmy się za głęboko. To stary grzech, którzy przypomniał o sobie - tłumaczy Maciej Bartoszek.

Korona zamknie sezon zasadniczy meczem na własnym terenie z Lechem Poznań.

Czytaj także: Rafał Makowski wzmocni Śląsk Wrocław przed nowym sezonem

Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię

Komentarze (0)