Wisła po raz ostatni wróciła z Gdyni z kompletem punktów w lutym 2011 roku, w swoim ostatnim mistrzowskim sezonie. Trenerem Białej Gwiazdy był Robert Maaskant, zwycięskiego gola strzelił Patryk Małecki, a w koszulkach z biała gwiazdą na piersi biegali m.in. Sergei Pareiko, Kew Jaliens czy Maciej Żurawski, którzy dziś mają grubo ponad 40 lat. Inna epoka.
Od tego czasu krakowianie gościli w Gdyni czterokrotnie i za każdym razem wracali na tarczy: 0:3, 1:3, 1:4 i 1:3. W tym sezonie ulegli Arce nawet przed własną publicznością (0:1). W niedzielę wiślacy nie mogą sobie pozwolić na kontynuowanie czarnej serii, bo walczą o utrzymanie i przyszłość klubu.
Zespół Artura Skowronka zakończy sezon zasadniczy na 13. miejscu, czyli ostatnim bezpiecznym. Nad strefą spadkową mają cztery punkty przewagi, a nad. 15. Arką - sześć. Zwycięstwo pozwoli im odskoczyć od niej na dziewięć punktów, ale porażka mocno skomplikuje walkę o ligowy byt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo
- Na pewno dla obu stron będzie to bardzo ważny mecz. Arka może dużo zyskać i dlatego będzie u niej nie podwójna, a potrójna mobilizacja. Dlatego u nas będzie jeszcze większa - mówi Skowronek, zastrzegając: - Możemy znów dużo mówić, ale też nie chcemy wszystkiego sprowadzać do jednego meczu.
W czasie spowodowanej epidemią COVID-19 przerwą w rozgrywkach w Arce zmieniono trenera: Krzysztofa Sobieraja zastąpił Ireneusz Mamrot. - Nowy trener zawsze daje dużo nadziei dla drużyny. Trener Mamrot na pewno potrafi dobrze zorganizować swoje drużyny i znów będzie trudno o płynność naszej gry, ale naszą rolą jest to, by pomóc piłkarzom w przygotowaniu taktycznym do meczu. Będziemy szukać przewagi w pewnych rejonach na boisku. Będziemy też chcieli zrobić wszystko, żebyśmy przy piłce byli dłużej i żebyśmy świadomie budowali grę - mówi Skowronek.
Wisła przegrała dwa pierwsze mecze po restarcie sezonu z Piastem Gliwice (0:4) i Legią Warszawa (1:3), ale w ostatniej kolejce pokonała Raków Częstochowa (2:3), choć do 77. minuty przegrywała z beniaminkiem 1:2.
- Dwie porażki po restarcie wprowadziły niepokój, bo taka jest reakcja ludzka. Graliśmy z bardzo dobrymi przeciwnikami, straciliśmy też dużo bramek i napędziliśmy dużo obaw naszym kibicom. Z Rakowem zagraliśmy inaczej. Ważne jest, żeby połączyć styl gry i utrzymanie się przy piłce, natomiast dziś styl nie jest priorytetem - komentuje trener Wisły
- My za wszelką cenę musieliśmy wygrać mecz z Rakowem i tak się stało. Wygraliśmy, co zawsze dźwiga morale drużyny. Ważne jest, aby chłopcy na nowo uwierzyli w siebie, w swoje umiejętności, które są bardzo wysokie i wtedy będzie nam także łatwiej o taktykę w ataku - kończy Skowronek.
W Gdyni Wisła znów nie zagra w najmocniejszym składzie. Do dyspozycji trenera Skowronka będą już Aleksander Buksa, Damian Pawłowski i Alon Turgeman , ale zabraknie pauzującego za kartki Vullneta Bashy i kontuzjowanych Pawła Brożka, Krzysztofa Drzazgi, Michała Maka i Kamila Wojtkowskiego.
Meczu Arka - Wisła w niedzielę o godz. 18:00.