Koronawirus. Nowa moda w polskim futbolu. Kolejni kibice na podnośniku oglądali mecz

Sympatycy futbolu muszą sobie jakoś radzić w dobie pandemii koronawirusa. W Olsztynie, podobnie jak wcześniej w Płocku, kibice też wynajęli podnośnik, żeby śledzić z niego przebieg meczu.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
W Olsztynie, podobnie jak wcześniej w Płocku, kibice też wynajęli podnośnik, żeby śledzić z niego przebieg meczu Newspix / Marcin Gadomski / PressFocus / W Olsztynie, podobnie jak wcześniej w Płocku, kibice też wynajęli podnośnik, żeby śledzić z niego przebieg meczu.
Nie z poziomu trybun, a z... podnośnika - to odpowiedź polskich fanów na kibicowanie podczas pandemii koronawirusa. Mecze ligowe odbywają się bez udziału publiczności, ale niektórzy znaleźli już na to sposób.

Nowy trend zapoczątkował Tomasz Żółkiewicz. Sympatyk Śląska Wrocław ostatnio wynajął podnośnik, z którego - z wysokości ok. 30 metrów - obejrzał wyjazdowy pojedynek swojej drużyny z Wisłą Płock (2:1).

- Mój znajomy z Płocka przekierował mnie do osoby, która miała podnośnik. I szczęśliwie się złożyło, że jest on trenerem jednej z grup młodzieżowych Wisły. Bezpłatnie wynajął mi podnośnik, musiałem opłacić jedynie operatora. To solidarność kibiców ponad podziałami - zdradził pomysłowy fan Ślaska w rozmowie z naszym portalem.

W ten weekend Żółkiewicz miał naśladowców w Olsztynie. Dwóch kibiców Stomilu wynajęło dźwig, by w ten sposób śledzić przebieg sobotniego meczu z Chojniczanką Chojnice (1:0) w Fortuna I lidze.

- Zainspirowało mnie zdarzenie ze środowego wieczora, kiedy na Facebooku zobaczyłem screen, na którym kibic Śląska Wrocław wynajął w Płocku dźwig i z niego oglądał pojedynek ukochanej drużyny. W czwartkowy poranek od razu chwyciłem za telefon. Wykonałem 23 połączenia, aby załatwić dźwig. Tylko dwie firmy były skłonne mi pomóc... - powiedział 19-letni Jakub Bober w rozmowie z portalem olsztyn.com.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×