II liga. Garbarnia - Widzew. Martyna Pajączek oczekuje poprawy. "Mam wrażenie, że utknęliśmy jeszcze w izolacji"

Materiały prasowe / Widzew.com / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
Materiały prasowe / Widzew.com / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

- Oczekuję korekt i tego, że w następnym meczu zobaczę Widzew, który ma swój styl, gra wysoko, dominuje. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w najbliższych spotkaniach nie zdobyli punktów - mówi prezes łódzkiego klubu, Martyna Pajączek.

Czerwono-biało-czerwoni są liderem II ligi, ale mają już tylko punkt przewagi na drugim GKS-em Katowice. A w trzech ostatnich meczach łodzianie zdobyli zaledwie jeden punkt. W sobotę ekipa trenera Marcina Kaczmarka przegrała u siebie z Legionovią Legionowo 1:2.

- Wszyscy czujemy się wściekli, rozczarowani, jest mi wstyd. Przepraszał trener, przepraszał kapitan, przeprasza też prezes. Dla nas najistotniejsze są punkty, czyli wygrywanie. Trzeba jednak rozumieć, że drużyna wygrywać musi w jakimś stylu, a w ostatnich meczach tego brakowało. Gra wyglądała po prostu źle. Mam wrażenie, że utknęliśmy jeszcze w izolacji, w treningach indywidualnych - powiedziała w "Widzewskim Poranku" na antenie Widzew.FM prezes Martyna Pajączek.

Szefowa Widzewa Łódź sprawdziła wyniki testów organizmów zawodników. Te nie wykazują zmęczenia. Jej zdaniem problem leży w głowach i zwraca uwagę na sferę mentalną.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo

- Czym różni się Widzew grający z Legionovią od tego, który grał z Legią? Mówimy przecież o tych samych ludziach, taktyce. Jestem przekonana, że zespół ma lepsze umiejętności niż ten sprzed roku. Pamiętam, że bywał oklaskiwany na stojąco. Elementem odróżniającym jest ten "pazur", chęć zaspokojenia potrzeby bycia cały czas najlepszym, pierwszym, szybszym, ta zadziorność, pazerność na sukces - tego mi brakuje. Nie wykorzystujemy swoich piłkarskich atutów, a przecież je mamy - przyznała.

Pojawiają się argumenty, że drużyny nie niesie publiczność. Do tej pory bowiem mecze rozgrywane były bez udziału kibiców. Prowadzone są nawet statystyki na ten temat. Pokazują one, że nie tylko w Polsce, ale i na świecie zespoły tracą atut gospodarza.

- Jak wracam czasem do rozmów z byłymi piłkarzami to oni zawsze mówią, że ten ryk trybun ich niósł. Nadal oczekiwałabym jednak, że rywal wydobywać będzie z drużyny agresję, a jak tego brakuje to zawodnik powinien umieć sam się do tego zmotywować. Kuriozalność rozgrywania meczów bez kibiców jest dla mnie trudna do zaakceptowania. Budowanie klubu piłkarskiego ma sens tylko jeśli kogoś on interesuje, jeśli jest ludziom potrzebny. W Widzewie radość i złość mają zupełnie inne natężenie i temperaturę - podkreśliła Pajączek.

Przed widzewiakami szansa na przełamanie. W środę w Krakowie łodzianie zmierzą się z trzynastą w tabeli Garbarnią, z którą jesienią w Łodzi zremisowali 1:1. Prezes klubu wymaga działania, ale i chłodnej głowy.

- Oczekuję korekt i tego, że w następnym meczu zobaczę Widzew, który ma swój styl, gra wysoko, dominuje. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w najbliższych spotkaniach nie zdobyli punktów. To jest moment trudny. Kolejek zostało dziewięć, sporo punktów jest do zrobienia, ale nie możemy siedzieć i po prostu czekać, że będzie lepiej. Przed nami ważny tydzień, dwa mecze. Nie możemy w nich nie punktować. Musimy wygrać mecz, żeby przyszło przełamanie - zakończyła.

Początek spotkania Garbarnia Kraków - Widzew Łódź o godzinie 17:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: "Oglądałem... Mój Boże"! Zbigniew Boniek komentuje wpadkę Widzewa Łódź

Komentarze (4)
Waldi73
18.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kanarek-14 do 4 z Borussią Dortmund. Mówi ci to coś ? :) 
avatar
Marek Kanarek
17.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tu nie trzeba trenować tylko dzwonić. Awans to zbyt poważna sprawa żeby zostawić go piłkarzom.