19-latek z Zagłębia Lubin jest rewelacją tego sezonu PKO Ekstraklasy. W 14 meczach ligowych zapisał na swoim koncie siedem bramek, do tego zanotował trzy asysty. Nic dziwnego, że interesują się nim większe kluby zagraniczne. I to nie jeden, nie dwa, a kilka.
- Mamy sporo zapytań i to już nie za niskie kwoty, tylko takie konkretne. [...] Nie chcę zdradzać nazw krajów, ale kierunków jest kilka - mówi dla se.pl Artur Jankowski, prezes Zagłębia Lubin.
Wartość Bartosza Białka rośnie z jego każdym kolejnym golem. Już teraz mogą o nim zapomnieć nawet największe kluby z Polski.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Czy kibice powinni wrócić na stadiony? Profesor Simon stawia warunki, przy których to bezpieczne
- Powiem wprost: polskich klubów nie stać na tego zawodnika - zaznacza szef Zagłębia, podając aktualną wartość swojego piłkarza. A właściwie nie samą wartość, a próg oczekiwań lubińskiego klubu.
- Zostało to poprzedzone analizą rynku, ale stworzone też na podstawie zapytań, które już mamy. Powiem tak: rynek dostał kwotę bazową na poziomie 6-8 milionów euro. Z ofertami na poziomie 1-2-3 miliony euro nie ma się co do nas zgłaszać. Nie bójmy się w końcu rozmawiać o porządnych cenach za polskich piłkarzy - komentuje.
Samego Bartosza Białka porównuje do Arkadiusza Milika, w którego transferze Artur Jankowski także uczestniczył. Uważa, że Milik i Białek to podobny typ zawodnika, z tym, że ten drugi zostanie sprzedany za znacznie większe pieniądze niż jego starszy kolega. Przypomnijmy, że w styczniu 2013 roku Górnik Zabrze zarobił na Miliku 2,6 mln euro (transfer do Bayeru 04 Leverkusen).
Zobacz też:
PKO Ekstraklasa. KGHM Zagłębie - ŁKS. Nadzieja w Łodzi umiera ostatnia. "Każda seria kiedyś się kończy"
PKO Ekstraklasa. Korona Kielce przed batalią o utrzymanie. Mocna wiara w sukces Macieja Bartoszka