Przyszłość Luciena Favre'a w Borussii Dortmund była w maju mocno niepewna. Spekulacje pojawiły się po porażce BVB z Bayernem Monachium (0:1), po której Borussia realnie straciła szansę na mistrzostwo Niemiec.
Szefowie dortmundczyków nie ukrywali, że w tym sezonie chcieli przerwać dominację Bayernu. Ponad 200 mln wydane przez dwa lata na wzmocnienia nie przyniosły jednak porządnych skutków.
Na giełdzie nazwisk do zastąpienia Favre'a pojawiło się wielu ciekawych szkoleniowców. W tym gronie byli między innymi Niko Kovac (poprzednio Bayern Monachium) czy Jesse Marsch, obecny szkoleniowiec Red Bull Salzburg. Amerykanin w przeszłości był asystentem Ralfa Rangnicka w Lipsku, a potem odszedł do Salzburga, w którym zbudował bardzo ciekawy zespół, złożony przede wszystkim z młodych piłkarzy.
Jak sugeruje dziennik "Sport Bild", Favre dostanie kolejną szansę na zdobycie mistrzostwa Niemiec. Wypełni kontrakt, który obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku. Potem działacze Borussii podejmą decyzje odnośnie przyszłości 62-letniego szkoleniowca.
Favre prowadził Borussię łącznie w 90 meczach. Jego średnia na spotkanie wynosi 2,07 punktu (najlepsza w karierze), jednak mimo to nie udało się mu przerwać dominacji Bayernu.
Leo Messi kończy 33 lata. Teraz to dopiero zaczną się cuda
Pierwszy klub Roberta Lewandowskiego przetrwał pandemię
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!