W piątek Bayern Monachium oficjalnie pochwalił się pozyskaniem Leroya Sane. Ten transfer nie jest niespodzianką, mówiło się o nim od kilku dni. 24-latek idealnie wpisuje się w koncepcję budowania składu, jaką przyjęto w stolicy Bawarii.
"Transfer Sane to kolejny krok zespołu z Bawarii w kierunku zrealizowania celu Ulego Hoenessa. Honorowemu prezydentowi zawsze zależało, by Bayern był jak najbardziej niemiecki. By kibice mogli się z nim w stu procentach identyfikować. I tak teraz jest" - pisze Artur Wichniarek w swoim najnowszym felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
Były reprezentant Polski spostrzega również, że monachijczycy zawsze kupowali najlepszych zawodników Bundesligi. Teraz natomiast zgromadzili wielu graczy będących w podobnym wieku.
"Sane jest tylko rok młodszy od Joshui Kimmicha, Leona Goretzki, Gnabry'ego czy Niklasa Suele. Jeżeli dołożymy do tego Manuela Neuera, Jerome'a Boatenga czy Thomasa Muellera, mamy zespół oparty o najlepszych krajowych zawodników. Dziś właściwie połowę podstawowej jedenastki reprezentacji stanowią gracze z Allianz Arena! Warto też zauważyć, że Niemcom po prostu nie opłaca się wyjeżdżać. Co mają do zyskania w innych zachodnich ligach?" - pyta Wichniarek.
Zauważa jednocześnie, że niemieckie kluby są znakomicie zarządzane, na trybunach jest dużo kibiców, a pensje piłkarzy są wysokie. Podkreśla, że podejmowanie ryzyka związanego ze zmianą otoczenia po prostu nie ma sensu.
Czytaj także:
- Roberto Duran pokonał koronawirusa. Szpital opuścił przy salwie braw
- Nowa skocznia w kalendarzu. Można na niej skakać ponad 150 metrów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!