PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin: Udany rewanż Miedziowych. Świetna seria beniaminka przerwana

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin

Walka o dziewiąte miejsce w PKO Ekstraklasie nabiera rumieńców. KGHM Zagłębie Lubin pokonało w Bełchatowie Raków Częstochowa 2:1 w 34. kolejce PKO Ekstraklasy. Tym samym Czerwono-Niebiescy przegrali pierwszy domowy mecz od 28 września 2019 roku.

Jedni i drudzy już przed meczem byli pewni tego, że utrzymają się w PKO Ekstraklasie. Cel minimum więc zrealizowali. Jednak zarówno w Częstochowie jak i Lubinie jeszcze niedawno patrzono w kierunku górnej ósemki. Skoro tego nie udało się osiągnąć, pozostaje walka o dziewiątą pozycję.

Mamy swój cel, grając w dolnej ósemce. Do górnej zabrakło nam bardzo niewiele, wielka szkoda, że tam nie jesteśmy. Chcemy pokazać i sobie i kibicom, że jesteśmy mocnym zespołem w Ekstraklasie i zająć w niej jak najwyższe miejsce - zapowiadał na oficjalnej stronie Rakowa.

W wyjściowym składzie Czerwono-Niebieskich po raz pierwszy od 28 września i meczu z Wisłą Płock znalazł się Michał Gliwa, który długo walczył z kontuzją pleców. Na ławce usiadł inny rekonwalescent, Andrzej Niewulis. Trenerowi Markowi Papszunowi z kadry wypadł jednak Piotr Malinowski.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Ekspert ocenia zachowanie kibiców na trybunach. "Nie chcę nikogo bronić, ale ryzyko zarażenia jest minimalne"

Od początku widać było po ekipie z Lubina, że do Bełchatowa przyjechała zrewanżować się za porażkę sprzed kilku tygodni w ostatniej kolejce fazy zasadniczej. Przewaga została udokumentowana golem Lubomira Guldana, któremu w pole bramkowe piłkę wyłożył David Kopacz. Częstochowianie tym razem mieli kłopoty z wejściem w mecz i nie przypominali ekipy, która na GIEKSA Arenie nie przegrała od września 2019 roku.

Tylko w pierwszej połowie beniaminek oddał zaledwie dwa strzały. Ale jeden z nich, Davida Tijanicia w 12. minucie trafił w poprzeczkę. Poza tym pod bramką Dominika Hładuna działo się niewiele. Z kolei po drugiej stronie prób nie brakowało. Warto tutaj podkreślić aktywność młodzieżowca Mateusza Poręby, który raz podaniem, a raz strzałem chciał postraszyć obronę przeciwnika.

Ta jednak sprezentowała gola na 2:0 drużynie Zagłębia. Świetne podanie na linię środkową dostał Damjan Bohar, a defensorzy byli ustawieni bardzo wysoko i nie zdążyli za Słoweńcem, który nie miał najmniejszych problemów w sytuacji sam na sam z Michałem Gliwą. Jeszcze zanim zespoły zeszły na przerwę, Bohar zaliczył 15. gola w sezonie.

Po zmianie stron napór KGHM Zagłębia zelżał. Strzałów było dużo mniej, ale i więcej przestrzeni mieli do gry Czerwono-Niebiescy. W 66. minucie na boisku pojawił się Fran Tudor, a 180 sekund później cieszył się już z gola po pięknym strzale z dystansu. Świetnie wyłożył mu piłkę David Tijanić.

Ostatni kwadrans powinien już toczyć się przy stanie 2:2, gdy dośrodkowanie Tudora na czwarty metr zamykał strzałem głową Felicio Brown Forbes, ale interwencją meczu, a może nawet całej kolejki popisał się Dominik Hładun. Raków nie rezygnował i chciał trafić kolejnym ciosem słaniającego się na nogach rywala, lecz ten umiejętnie utrzymywał piłkę na połowie przeciwnika i nie dał się skontrować.

Trzy punkty dla KGHM Zagłębia stały się więc faktem. Raków przegrał w Bełchatowie po raz pierwszy od ponad dziewięciu miesięcy. Miedziowi mają 47 punktów, czyli o trzy mniej niż częstochowianie i do samego końca będą bić się o dziewiąte miejsce na koniec sezonu.

Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (0:2)
0:1 - Lubomir Guldan 10'
0:2 - Damjan Bohar 43'
1:2 - Fran Tudor 69'

Składy:

Raków: Michał Gliwa - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (80' Jarosław Jach) - Daniel Bartl (67' Fran Tudor), Igor Sapała, Patryk Kun - David Tijanić, Ben Lederman (59' Mateusz Kaczmarek) - Sebastian Musiolik, Felicio Brown Forbes.

KGHM Zagłębie: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, David Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Jewgienij Baszkirow - Damjan Bohar, Mateusz Poręba (90+1' Jakub Tosik), Filip Starzyński, Patryk Szysz - Rok Sirk (76' Dawid Pakulski).

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

Źródło artykułu: