Nigdy nie byli tak samotni po sukcesie. W sobotę Bayern wygrał 4:2 z Bayerem Leverkusen w Berlinie i zdobył Puchar Niemiec. Die Roten skompletowali dublet, wcześniej zapewnili sobie mistrzostwo kraju. - Wszyscy byli niezwykle szczęśliwi i świętowali udane zakończenie tego długiego i dziwnego sezonu - mówi nam Heiko Niedderer, dziennikarz "Bilda", który w niedzielę obserwował "fetę duchów" w Monachium.
Za zamkniętymi drzwiami
Plac Mariacki świecił pustkami. Bez głośnego wiwatu po przejściu piłkarzy z autokarów do ratusza. Gracze mogli słyszeć tylko pojedyncze oklaski. Kibice nie zalali centrum miasta, tylko kilka osób wyróżniało się na placu w czerwonych barwach Bayernu. To oni spoglądali przez dziurkę od klucza w drzwiach monachijskiego ratusza w nadziei, że dostrzegą, jak ich zespół świętuje sukces.
W Niemczech nadal trzeba zasłaniać usta i nos w komunikacji miejskiej, sklepach i budynkach publicznych. W otwartej przestrzeni zaleca się zachowanie 1,5 m dystansu. W kraju potwierdzono już 198 tys. zakażeń, ponad dziewięć tysięcy osób zmarło na COVID-19. Władze nie chcą dopuścić do powstania kolejnych ognisk koronawirusa. Pod koniec czerwca jedno z nich wybuchło w rzeźni w Rhedzie-Wiedenbrueck (więcej TUTAJ). Dlatego w Monachium klub nie zorganizował hucznej fety z kibicami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!
Piłkarze najpierw wypili szampana w hotelu w Berlinie, a potem pojechali do popularnego klubu "Soho House" oddalonego o cztery kilometry od hotelu. Corentin Tolisso czekał na taksówkę z szampanem w ręku. Najdłużej bawili się liderzy zespołu - Robert Lewandowski, Thomas Mueller, Manuel Neuer i trójka innych piłkarzy wrócili do hotelu dopiero o godzinie 6:30. W południe samolotem wrócili do Monachium. Druga część obchodów odbyła się w ratuszu na placu Mariackim. Za zamkniętymi drzwiami.
"Nikt nie zauważył"
- Zwykle klub świętował na otwartej przestrzeni, żeby cieszyć się z tysiącami kibiców. A my dziennikarze mogliśmy być w ratuszu na oficjalnych obchodach. Nie wychodziliśmy z piłkarzami na balkon, ale mogliśmy być w budynku i z nimi porozmawiać. Teraz są tam tylko piłkarze i sztab, bez kibiców i mediów - opowiada Niedderer.
Doublefeier für die Fans nur durchs Schlüsselloch... #double2020 pic.twitter.com/lGG7zMuCI4
— Heiko Niedderer (@itstheicebird) July 5, 2020
Monachijski korespondent "Bilda" był z garstką kibiców na placu przed ratuszem. Bez tłumów. Wszyscy dostosowali się do zaleceń w kraju i nie zgromadzili się w centrum Monachium
- Mogliśmy tylko obserwować to, co widać było w małych oknach. Dziwnie, że nie było, ani kibiców ani hucznej imprezy. To naprawdę uderzające. Piłkarze świętowali za zamkniętymi drzwiami i prawie nikt z turystów odwiedzających Marienplatz nawet tego nie zauważył - mówi Niedderer.
Jednak Bayern jeszcze nie zakończył sezonu. Nadal mają szanse na potrójną koronę, o którą powalczą w sierpniu. Wtedy zostanie wznowiona Liga Mistrzów. Monachijczycy muszą dokończyć dwumecz w 1/8 finału. Przed wybuchem pandemii w pierwszym spotkaniu wygrali z Chelsea 3:0.
PKO Ekstraklasa. Rygor sanitarny i mobilizacja policji. Pandemiczny klasyk dla Lecha