Vedad Ibisević po wznowieniu rozgrywek Bundesligi prezentował się z bardzo dobrej strony. Strzelał gole w spotkaniach z Hoffenheim i Unionem Berlin, a Krzysztof Piątek oglądał jego popisy z ławki rezerwowych. Później jednak zamienili się rolami.
To Polak błyszczał na finiszu sezonu, a doświadczony Bośniak (6 sierpnia skończy 36 lat) nie był już tak ważnym ogniwem w berlińskim zespole. Niemieckie media zastanawiały się, czy Piątek - świetnym występem z Bayerem Leverkusen w przedostatniej kolejce - "przypieczętował koniec Ibisevicia w Hercie" (więcej TUTAJ>>).
Wszystko na to wskazuje. - Poinformowaliśmy Vedada, że obecnie nie przedstawimy mu żadnej nowej oferty - powiedział Michael Preetz w rozmowie z "Kickerem".
Ibisević był związany kontraktem z Herthą do 30 czerwca 2020 r. i prawdopodobnie będzie musiał szukać nowego klubu. Prawdopodobnie, bo Preetz dał mu jeszcze cień nadziei. - Pozostawiamy tę sprawę otwartą - dodał dyrektor generalny Herthy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!
"Kicker" przypomina, że trener Herthy Bruno Labbadia bardzo ceni doświadczonego napastnika. - Lider, którego potrzebujemy - tak mówił o Ibiseviciu. Jak widać, to jednak nie wystarczyło, by przekonać włodarzy klubu do przedstawienia mu nowej oferty.
Największym zwycięzcą może czuć się Krzysztof Piątek. "W końcówce sezonu wykazał tendencję wzrostową. 25-letni Polak, który po restarcie Bundesligi przez kilka tygodni był tylko jokerem za Ibiseviciem, chce i powinien w nowym sezonie grać od początku" - czytamy w "Kickerze".
Trener Labbadia ma również inne opcje w ataku. Dodi Lukebakio i Mateus Cunha wielokrotnie pokazywali, jaki mają potencjał. W pierwszej drużynie będą także zdolni 19-latkowie: Daishawn Redan (ostatnio wypożyczony do FC Groningen) oraz Jessic Ngankam.
Według niemieckich mediów Preetz i Labbadia uzgodnili, że latem do kadry ma dołączyć jeszcze jeden napastnik. Jeśli tak się stanie, los Ibisevicia bedzie przesądzony.
Czytaj także: "Maszyna do strzelania bramek czasami też potrzebuje przerwy". Tak wypoczywa Krzysztof Piątek (foto)