Legia Warszawa pokonała u siebie Cracovię (2:0) i została mistrzem Polski na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek PKO Ekstraklasy (więcej TUTAJ).
- Czuliśmy, że to jest mecz arcyważny, mecz może nie ostatniej szansy, ale taki, przed którym mieliśmy wiele problemów i nie o wszystkich publicznie mówiliśmy - przyznał na konferencji trener Wojskowych, Aleksandar Vuković.
W podobnym tonie wypowiedział się też bramkarz Radosław Cierzniak, dając do zrozumienia, że drużyna ze stolicy miała swoje tajemnice, o których nikt spoza Legii nie mógł wiedzieć.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarze z A klasy mogą się poczuć jak w Ekstraklasie. Nowa szatnia robi wrażenie!
Sprawę postanowił zbadać dziennikarz "Super Expressu" Piotr Koźmiński. Okazało się, że Legia ukrywała przed rywalami kontuzje swoich zawodników. Co ciekawe, kontuzjowani piłkarze Wojskowych... grali na własną prośbę.
"Występowali na własną prośbę, bo chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć sprawę mistrzostwa dla klubu. Najświeższy przykład to Tomas Pekhart. Wygląda na to, że nikt o tym nie wie, ale Czech gra z pękniętym żebrem. Poza nim, również Domagoj Antolić i kilku innych piłkarzy nie byli/nie są w stu procentach zdrowi. Ale sami się upierali, że chcą grać" - dowiedział się Koźmiński.
Zobacz:
Dariusz Tuzimek: Aleksandar Vuković odzyskał DNA Legii Warszawa. I zdobył tytuł [FELIETON]