Jako pierwszy w CFR Cluj zakażony koronawirusem został Alexandru Paun. Jednak jak wynika z informacji portalu prosport.ro, to nie koniec potwierdzonych przypadków w rumuńskim klubie. W niedzielę serwis, powołując się na źródła z klubu, poinformował, że zakażeni są również polski bramkarz Grzegorz Sandomierski oraz asystent trenera Dana Petrescu, Costin Curelea.
Sandomierski poczuł się źle, a osoby z jego otoczenia skojarzyły objawy z zakażeniem koronawirusem. U bramkarza przeprowadzono testy, które miały potwierdzić te obawy. Wiadomość o tym, że polski bramkarz i drugi trener są chorzy na COVID-19 pojawiła się zaledwie dzień po tym, jak poinformowano o zakażeniu u Pauna.
Paun został odizolowany od drużyny. Zresztą wszystkich zawodników CFR czeka teraz pięciodniowa kwarantanna, podczas której zostaną przebadani na obecność koronawirusa. Władze klubu obawiają się wzrostu liczby zakażonych, co może storpedować rozgrywki rumuńskiej ekstraklasy.
Potwierdzenie zakażenia w klubie sprawiło, że sobotni mecz CFR Cluj z FCSB został przełożony. CFR w tabeli ligi rumuńskiej zajmuje drugie miejsce. Do prowadzącego Universitatea Craiova traci 4 punkty, ale do rozegrania ma jeden mecz więcej.
Wcześniej zakażenie koronawirusem wykryto u zawodników Dinama Bukareszt. Po badaniach okazało się, że na COVID-19 choruje sześciu piłkarzy. Mecze walczącego o utrzymanie w rumuńskiej ekstraklasie Dinama zostały przełożone.
Sandomierski to nie pierwszy polski piłkarz zakażony koronawirusem. Na COVID-19 chorowali również reprezentanci Polski Sebastian Szymański (Dinamo Moskwa) i Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua). Obaj wrócili już do zdrowia.
Sandomierski w swojej karierze grał m.in. dla Jagiellonii Białystok, KRC Genk, Dinama Zagrzeb, Zawiszy Bydgoszcz, Cracovii, a od stycznia tego roku jest zawodnikiem CFR Cluj. 30-latek rozegrał trzy mecze w reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia uderzył piłkarza. W twarz!
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Legia przegrywa z Pogonią i odbiera medale
Serie A: SSC Napoli zwyciężyło. Arkadiusz Milik z golem. Piorunujące wejście Polaka