We wtorek w Holandii Mickey van der Hart przeszedł operację kontuzjowanego barku. Bramkarz Lecha Poznań urazu nabawił się w półfinałowym meczu Pucharu Polski przeciwko Lechii Gdańsk. Holender w serii rzutów karnych obronił jedenastkę Rafała Pietrzaka, ale upadając na boisko uszkodził bark. Przy kolejnym obronionym rzucie karnym uraz się pogłębił.
- Wszystko się udało. Teraz czeka go żmudna rehabilitacja, a przerwa w grze potrwa około pięciu miesięcy - mówi szef sztabu medycznego Kolejorza, profesor Krzysztof Pawlaczyk, którego cytuje oficjalna strona poznańskiego klubu.
- Po blisko trzech tygodniach odpoczynku i rekonwalescencji wraz ze sztabem medycznym zdecydowaliśmy, że operacja jest najlepszym sposobem na przywrócenie 100-procentowej sprawności barku. Operacja zakończyła się sukcesem. Wiem, że to będzie długa droga, ale będę pracował jak szalony, aby wrócić tak silnym, jak tylko potrafię. Co cię nie zabije, to cię wzmocni - przekazał za pośrednictwem Instagrama bramkarz.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!
Wcześniej lekarze zdecydowali, że operacja nie będzie potrzebna, lecz po kilku miesiącach dokonano kolejnej oceny stanu zdrowia Holendra. Wtedy sprawdził się czarny scenariusz. - Wskazanie profesora Lubiatowskiego było takie, że jednak prawdopodobnie trzeba będzie przeprowadzić operację. Nie przesądzaliśmy tego od początku, bo są sytuacje, w których leczenie zachowawcze pomaga - dodał Pawlaczyk.
To fatalne wieści dla Lecha. Działacze muszą szukać nowego bramkarza, gdyż Holender w rundzie jesiennej będzie pauzował z powodu kontuzji. W minionym sezonie van der Hart rozegrał 39 spotkań w barwach Kolejorza. Wpuścił 34 bramki i 16 razy zachował czyste konto.
Czytaj także:
Fortuna I liga: barażowy skok na wielką kasę i marzenia. Czterech chętnych, ale cieszyć się będzie tylko jeden
Fortuna I Liga. Widzew Łódź u progu kolejnej rewolucji