- Zespół wygrywa, to każdy trener uzna, że debiut należy uznać za udany. Oczywiście dostrzegłem jego błąd przy straconej bramce - mówi trener Kolejorza Jacek Zieliński.
W feralnej dla poznaniaków sytuacji Lech miał kryć strefą, a nie indywidualnie. - Zaczęliśmy wprowadzać Wisłę na nasz piąty metr i skończyło się bramką. Niepotrzebnie Ivan Djurdjević tam wbiegł i Kasprzik wyszedł nie krzycząc "moja" - przynajmniej ja tego nie słyszałem - ocenia szkoleniowiec Lecha.
Jednak w rzutach karnych Kasprzik dwukrotnie zatrzymał rywali. - Czyli wyszedł na zero - skwitował Zieliński.
Grzegorz Kasprzik broni rzut karny wykonywany przez Piotra Brożka / Fot. Łukasz Haznar