Sebastian Ocimek od soboty (15 sierpnia) przebywa obecnie w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku i jest utrzymywany stanie śpiączki farmakologicznej. Rokowania są niepewne. Młody piłkarz z pewnością będzie jednak potrzebował wsparcia finansowego.
Dramat na boisku w Prostkach rozegrał się 15 sierpnia w meczu przeciwko drużynie z Ełku (końcowy wynik 4:1). Było to inauguracyjne spotkanie tego sezonu Klasy A w warmińsko-mazurskiej I grupie. - To była tak krótka chwila, że trudno ją opisać. Z tego co udało nam się ustalić, to wiadomo, że stało się to przy rzucie rożnym dla gości. Nasz bramkarz wychodził do piłki, krzyknął "moja", a Sebastian nie wiadomo, czy się uchylił, czy wykonał innych ruch, ale zderzył się z nim i upadł na kręgosłup - mówi w rozmowie z nami trener Pojezierza Prostki, Jarosław Turowski.
- Nie wiemy, czy uraz powstał w wyniku zderzenia z bramkarzem, czy uderzenia o ziemię. To był zbieg nieszczęśliwych wypadków - dodaje Turowski. Po zdarzeniu 16-latek był przytomny do momentu zabrania go przez pogotowie.
Sebastian Ocimek uchodził za nadzieję piłki w Prostkach. Grał w klubie od 10. roku życia, a jego talent dostrzegły inne kluby z regionu, chcąc pozyskać go do siebie. Ten jednak pozostał wierny klubowi, w którym zbierał pierwsze szlify i seniorską karierę rozpoczął właśnie w Pojezierzu. - To był jego debiut w lidze (przyp. red. - Klasa A) - zaznacza Jarosław Turowski. Wcześniej Sebastian miał okazję po raz pierwszy zagrać w seniorach Pojezierza w meczu Pucharu Polski.
Wszystkie osoby związane z klubem błyskawicznie przystąpiły do zbierania funduszy na leczenie Sebastiana. Utworzono zbiórkę pieniędzy w serwisie Pomagam.pl (LINK>>>). Z kolei na Facebooku odbywają się licytacje cennych gadżetów i usług (LINK>>>).
- Wiemy, że w takich przypadkach należy działać bardzo szybko. Nie chcemy czekać na to co się wydarzy później. Akcję zbiórki funduszy zorganizowałem w porozumieniu z klubem, żeby wyprzedzić to, co nastąpi. Pieniądze i tak będę potrzebne, a na co, to życie pokaże. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie oszacować, jaka kwota będzie potrzebna - mówi Turowski.
Sebastian przeszedł już pierwszą operację. Jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Jak mówi trener, 16-latek od dłuższego czasu wyróżniał się na szczeblu juniorskim - był wzorem pod względem zaangażowania i pracy, jaką wykonywał na boisku.
- Przeszedł przez wszystkie szczeble w drużynie z Prostek. Miał propozycje z innych klubów już jako junior. Zawsze jednak chciał zostać w Prostkach i sumiennie przykładał się do treningów. Nie mogę się z tym pogodzić. Sebastian ciągle był blisko Pojezierza, pomagał przy klubie. Zawsze był pierwszy na treningu. Był wzorem do naśladowania. On zawsze chciał grać w piłkę wyżej, miał ku temu predyspozycje - mówi trener.
Pomimo krótkiego czasu od fatalnego zdarzenia klub zdołał zgromadzić już nie tylko środki finansowe. Załatwiono już łóżko rehabilitacyjne, wózek, chodziki do rehabilitacji, a nawet umówiono rehabilitantów. - Czekamy tylko na odpowiedni znak, że można go rehabilitować. Każdy z nas, związany z klubem, stara się uruchomić swoje znajomości. Czekamy na sygnał od lekarzy, że możemy coś robić i będziemy to wykonywać. Staramy się odciążyć rodzinę, która po prostu jest pogrążona w bólu. To dla nich jest wielki szok. Staramy się ich wyręczyć, żeby zajęli się tylko dbaniem o Sebastiana - wyznaje trener Pojezierza Prostki.
Jak wspominano wcześniej, na Facebooku można licytować przedmioty, z których dochód zostanie przekazany na leczenie Sebastiana. - Ktoś podarował buty Grzegorza Krychowiaka, piłkę podpisaną przez piłkarzy Jagiellonii czy koszulkę reprezentacji Polski podarowaną przez zaprzyjaźnioną drużynę - mówi Turowski.