Lechia Gdańsk w Stalowej Woli szybko zbudowała sobie dwubramkową przewagę. Do końca kontrolowała sytuację. - Cieszę się z wyniku i z przebiegu spotkania. Był to nasz pierwszy jakikolwiek mecz po finale Pucharu Polski. Nie mieliśmy wcześniej żadnej gry kontrolnej i trochę obawialiśmy się tego starcia. Z przebiegu gry zasłużyliśmy na zwycięstwo i kontrolowaliśmy przebieg. Przećwiczyliśmy kilka wariantów i mecz miał obustronną korzyść - powiedział Piotr Stokowiec, trener gdańskiego klubu.
Szkoleniowca Lechii urzekły obiekty rywala. - Stal zagrała jedno z lepszych spotkań biorąc pod uwagę jej ostatnie, które obserwowaliśmy. Mecz był rozgrywany na bardzo dobrej murawie i jestem zauroczony tym miejscem. Jak tu grałem, trochę się zmieniło. Z małym wstydem stąd wyjeżdżamy, bo można chwalić te obiekty i liczę, że taki powstanie dla naszej akademii. Spełniliśmy nasz obowiązek, choć nie był to spacerek. Wszystko jednak poszło po naszej myśli i przygotowujemy się do meczu z Wartą Poznań - dodał Stokowiec.
W ostatnim sezonie Stal Stalowa Wola spadła do III ligi. Mecz z 4. zespołem PKO Ekstraklasy i finalistą ubiegłorocznej edycji Pucharu Polski był sporym wyzwaniem dla zespołu z Podkarpacia. - Chyba nie muszę wiele mówić, że spotkaliśmy się z zespołem z wysokiej półki. Mieliśmy problemy z tworzeniem sytuacji ofensywnych. Patrząc pod kątem naszego zespołu, tego nam brakowało - na spokoju wykończyć i zdobyć gola - ocenił Szymon Szydełko, trener Stali.
- Niemniej jednak nasza gra nie wyglądała źle, stworzyliśmy wiele sytuacji. Martwią nas niektóre zachowania w defensywie, bo przeciwnik ze zbyt dużą łatwością stwarzał sobie sytuacje. Mamy zespół w przebudowie i musimy dokonać pewnych korekt. Wchodzimy w III ligę w trakcie jej trwania i musimy złapać rytm na mecze ligowe. Miało to być święto dla kibiców, chcieliśmy się mocniej postawić, ale nie byliśmy w stanie - podsumował Szydełko.
Czytaj także:
Zagłębie wypożyczyło obrońcę
Novikovas zagra w lidze tureckiej
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Polski skaut Manchesteru City o sytuacji w klubie. "Nie spodziewam się żadnych pochopnych ruchów"