Kibice w Barcelonie wyszli na ulice i rozpoczęli protesty przeciwko Josepowi Bartomeu. To właśnie prezydenta klubu obarczają winą za to, że Lionel Messi chce odejść z FC Barcelona. Argentyńczyk potwierdził to w faksie wysłanym do klubu. Piłkarz twierdzi, że do 31 sierpnia ma czas na to, by jednostronnie wypowiedzieć kontrakt obowiązujący do czerwca 2021 roku.
W mediach społecznościowych furorę robi hashtag "Bartomeu out". Fani FC Barcelona z całego świata domagają się dymisji Bartomeu. Według hiszpańskich mediów, prezydent miał zostać zmuszony do rezygnacji przez innych członków zarządu. Plotkom o swoim odejściu zaprzeczył sam Bartomeu.
W rozmowie z Diario Sport Bartomeu przekazał, że nie złożył rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Wybory nowego prezydenta mają odbyć się w marcu 2021 roku i póki co Bartomeu zapewnia, że dotrwa do końca kadencji. Sytuacja jest jednak dynamiczna i już wkrótce może okazać się, że prezydent poda się do dymisji.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Gmoch ma pretensje do Roberta Lewandowskiego. "Zdetronizował mnie"
Bartomeu prezydentem FC Barcelona jest od 2014 roku i funkcję tę pełni już drugą kadencję. Fani katalońskiego klubu jego obarczają winą za obecny kryzys klubu i to nie tylko finansowy, ale także sportowy. Messi nie wierzy w to, że uda się szybko odbudować siłę FC Barcelona i dlatego chce odejść.
Nie ma wątpliwości, że czas Bartomeu na Camp Nou dobiega końca. Niewiadomą jest jedynie to, kiedy to nastąpi. Część władz FC Barcelona zamierza złożyć wniosek o wotum nieufności dla prezydenta, co przyspieszyłoby jego odejście z klubu.
Czytaj także:
Transfery. Leo Messi chce odejść z klubu. Kibice protestują
Transfery. La Liga. Gary Lineker apeluje do Barcelony ws. Leo Messiego
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
