Ta wiadomość spadła na kibiców Barcelony jak grom z jasnego nieba. We wtorek Lionel Messi, piłkarz-symbol Dumy Katalonii, poinformował klub, że chce skorzystać z wpisanej w kontrakt klauzuli. Pozwala ona mu odejść z Camp Nou bez odstępnego, jako wolnemu zawodnikowi, po zakończeniu każdego sezonu. Plan Argentyńczyka zszokował nie tylko socios, ale też ekspertów.
- Myślałem, że Messi, gdy klub jest w ogromnym kryzysie sportowym i finansowym, nie pożegna się tak szybko z Barceloną - mówi WP SportoweFakty Rafał Lebiedziński, mieszkający w Madrycie specjalista w tematyce ligi hiszpańskiej.
- Prognozowałem, że dogra kolejny sezon i poczeka na wybory nowego prezesa klubu, które odbędą się w marcu. Wydawało mi się, że będzie interesował go nowy, prawdopodobnie dla niego ostatni projekt w Barcelonie - dodaje były delegat LaLigi na Polskę.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski nie odejdzie z Bayernu po wygraniu LM. "Teraz to najlepsza drużyna w Europie. Nie będzie chciał niczego zmienić"
Jak rozstanie przez SMS
Messi zakomunikował przełożonym swoją decyzję za pośrednictwem biurofaksu (dokumentu przesłanego usługami pocztowymi z urzędowo poświadczoną datą). Zabrakło rozmowy w cztery oczy czy nawet telefonicznej.
- Jestem zaskoczony formą, jaką Messi chce się pożegnać z klubem, wysyłając biurofax do klubu, przy pomocy swoich prawników. Opiera się na zapisie w kontrakcie, który pozwala mu rozwiązać umowę do końca sezonu. To pozwoli mu ominąć klauzulę odstępnego, która wynosi aż 700 mln euro - tłumaczy Lebiedziński.
- Nie sądziłem, że po 20 latach bycia w Barcelonie, strzelając ponad 600 goli i zdobywając ponad 30 trofeów, obie strony pożegnają się w taki sposób - dodaje nasz rozmówca.
Zniechęcony
Messi jest w Barcelonie legendą za życia. To najlepszy strzelec w historii klubu i jego najbardziej utytułowany piłkarz. Klub zdaje się jednak marnować najlepsze lata Argentyńczyka. Ligi Mistrzów Duma Katalonii nie wygrała od 2015 roku - w "erze Messiego" tak długo na triumf w Champions League Barca nie czekała.
Czarę goryczy przelała porażka z Bayernem Monachium (2:8) w ćwierćfinale tej edycji. Ta kompromitacja zainicjowała rewolucję. Pracę stracili trener Quique Setien i dyrektor sportowy Eric Abidal. Zespół przejął Ronald Koeman, ale Messi nie uwierzył w nowy projekt. Nie pomogło też to, że Holender zrezygnował z Luisa Suareza, serdecznego przyjaciela sześciokrotnego laureata Złotej Piłki.
- Myślę, że odejście Messiego to kumulacja wielu czynników. Porażki w Lidze Mistrzów z Romą, Liverpoolem, Bayernem Monachium czy nawet wcześniejsza z Juventusem, spowodowały, że projekt sportowy w Barcelonie zaczął się rozsypywać. Messi nie został otoczony młodymi i utalentowanymi piłkarzami, którzy mogliby pociągnąć z nim ten wózek - analizuje Lebiedziński.
- Oczywiście, przypadek Luisa Suareza też ma znaczenie. 60-sekundowa rozmowa z Koemanem pokazała, że Barcelona nie liczy się z Urugwajczykiem, który jest trzecim najlepszym strzelcem w historii klubu. To miało wpływ na samopoczucie Messiego i to mogło utwierdzić go w swojej decyzji. Obaj przyjaźnią się od wielu lat, ich rodziny spędzają razem wakacje - podkreśla ekspert.
Kierunek: Manchester
Po decyzji Messiego ruszyły spekulacje na temat jego przyszłości. Dziennikarz Marcelo Bechler, który trzy lata temu jako pierwszy poinformował o transferze Neymara z Barcelony do PSG, twierdzi, że Messi chce się przenieść do Manchesteru City, by ponownie pracować z Guardiolą. Odejdzie z Barcelony ze zranioną duszą, ale uważa, że rozstanie będzie dobre dla wszystkich.
- Pod względem sportowym Manchester City pasuje świetnie Messiemu. Styl gry, preferowany przez Pepa Guardiolę na pewno przypadnie mu do gustu, razem w Barcelonie zdobyli wiele trofeów - podkreśla Lebiedziński.
Ma jednak pewne obawy: - Nie wiem jednak czy 33-letni Messi poradzi sobie w fizycznej lidze angielskiej. Argentyńczyk będzie coraz wolniejszy i słabiej przygotowany kondycyjnie. Nasuwa się pytanie, czy dostosuje się do rytmu Premier League. Musiałby zmienić trochę styl swojej gry.
Zmierzch LaLigi
Odejście Messiego z Barcelony to niepowetowana strata dla klubu, ale też kolejny bolesny cios dla całej Primera Division. Nokaut zarówno sportowy, jak i marketingowy. W 2017 roku za rekordowe 222 mln euro do PSG odszedł Neymar. Rok później Real Madryt opuścił Cristiano Ronaldo, a teraz odejść ma Messi. Uznawana za najlepszą ligę świata LaLiga może popaść w duży kryzys.
- Odejście Ronaldo nie zraniło La Ligi, gdyż przez ostatnie dwa lata wartość praw rozgrywek poszła w górę. Jeżeli jednak odejdzie teraz Messi, to w najbliższych roku-dwóch liga hiszpańska może to mocno odczuć - mówi Lebiedziński.
Życie nie znosi próżni i rozgrywki będą musiały wykreować nowe gwiazdy. Na kogo warto zwrócić uwagę? - Primera Division będzie musiała szukać nowych twarzy swoich rozgrywek jak Joao Felix z Atletico czy Vinicus Junior i Eden Hazard z Realu Madryt. W Barcelonie jest Ansu Fati, Antoine Griezmann, a oprócz tego na pewno klub kogoś kupi - wylicza nasz rozmówca.
Zobacz także: Henning Berg - człowiek, który odmienił Legię
Zobacz także: Tysiące kilometrów od kraju szaleni Polacy budują akademię piłkarską