Zespół z Amsterdamu był pierwszym w zagranicznej części kariery Arkadiusza Milika, w którym rozwinął skrzydła. Początkowo napastnik był wypożyczony z Bayeru 04 Leverkusen, a w kwietniu 2015 roku został wykupiony przez klub z Holandii. Jako zawodnik Ajaksu pojechał na Euro 2016 do Francji, a po tym turnieju został wytransferowany do SSC Napoli, którego zawodnikiem jest do teraz.
W piątek o godzinie 20:45 Arkadiusz Milik może ponownie wystąpić w Amsterdamie. Tym razem w koszulce reprezentacji Polski na inaugurację Ligi Narodów. Milik miał możliwość rywalizowania w Eredivisie z kilkoma obecnymi reprezentantami Holandii, a możliwości najbliższego przeciwnika ocenia wysoko.
- To bardzo silna drużyna i generalnie kadra. Jeżeli ktoś wypadnie ze składu, na jego miejsce jest dwóch kolejnych zawodników. Holendrzy osiągają sukcesy indywidualnie i drużynowo, dlatego musimy być przygotowani na wszystko. Nasz przeciwnik jest w światowej czołówce, ale zrobimy wszystko, żeby mu się przeciwstawić - mówi Arkadiusz Milik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
Pod nieobecność Roberta Lewandowskiego i Adama Buksy selekcjoner Jerzy Brzęczek nie ma dużego pola manewru przy wyborze napastnika na mecz z Holendrami. W kadrze pozostali dwaj nominalni atakujący Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Ten pierwszy opuścił jeden z nielicznych treningów na zgrupowaniu w Warszawie poprzedzający wylot do Amsterdamu. Przyczyną absencji było przeziębienie, po którym piłkarz doszedł do siebie.
- Zawsze doceniam to, że jestem na zgrupowaniu i częścią tej reprezentacji. W czasie pandemii wiele rzeczy jest nowych i trzeba się powoli do wszystkiego przyzwyczajać. Już w piątek mecz i chcę w nim dać z siebie wszystko - dodaje Milik na konferencji przed oficjalnym treningiem.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek: Robert Lewandowski powinien dostać nagrodę dla najlepszego piłkarza świata
Czytaj także: Jerzy Brzęczek nie zlekceważy meczów Ligi Narodów