W pierwszym spotkaniu Ligi Narodów UEFA 2020/21 reprezentacja Polski przegrała na wyjeździe z Holandią 0:1. Przez całe spotkanie piłkarze Jerzego Brzęczka stworzyli sobie tylko jedną dogodną okazję.
Akcja rozpoczęła się na prawej stronie boiska. Tomasz Kędziora po wymianie piłki z Mateuszem Klichem odegrał przed pole karne do niepilnowanego Krzysztofa Piątka. Napastnik Herthy Berlin uderzył jednak zbyt blisko środka bramki i golkiper zdołał odbić piłkę do boku.
- Byłem pewny, że piłka wpadnie do siatki. Chciałem uderzyć płasko i bardziej do boku. Wydaje mi się, że albo się odchyliłem, albo piłka mi przed strzałem podskoczyła. Nie była to stuprocentowa okazja, ale mogłem zakończyć ją bramką - podkreślił Piątek w rozmowie z "Polsatem Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć
Więcej okazji Polacy nie stworzyli. - Próbowaliśmy kontrować w pierwszej połowie, ale się nie udawało. Nie było łatwo. Ja zawsze miałem trzech rywali. Próbowałem coś robić. Rozciągałem linię obrony - dodał napastnik Herthy.
Piątek w podstawowej jedenastce zastępował Roberta Lewandowskiego, który przebywa na urlopie po turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Grał do 63. minuty, gdy został zastąpiony przez Arkadiusza Milika.
Czytaj też:
-> Liga Narodów: Holandia samodzielnym liderem po 1. kolejce, zobacz wyniki i tabelę "polskiej" grupy
-> Liga Narodów. Holandia - Polska. Przegrana kadry po bezbarwnej grze