El. ME U-21. Czesław Michniewicz wyrozumiały dla reprezentacji Polski. "To zupełnie nowa drużyna"

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Czesław Michniewicz
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Czesław Michniewicz

- Mistrzostwa Europy? Na dziś o tym nie myślimy, bo to jest nowa reprezentacja. Nie chcę mówić o "potrzebie awansu" - studził nastroje po wygranym 1:0 meczu z Rosją trener reprezentacji Polski U-21 Czesław Michniewicz.

Młodzi Polacy zwyciężyli po golu Patryka Dziczka w 61. minucie spotkania. Zdarzały się jednak momenty, w których to Rosjanie byli bardzo bliscy zdobycia bramki. Część z nich niestety stworzyli za nich Biało-Czerwoni.

- Dwie sytuacje dla Rosjan sami sprokurowaliśmy, ale zrzucam to na karb braku doświadczenia u naszych piłkarzy. Ta reprezentacja powstała na nowo. To nowa drużyna nawet względem tej, która rywalizowała we wrześniu ubiegłego roku. Było ośmiu nowych zawodników, którzy nigdy nie byli w reprezentacji U-21. I oni musieli stawić czoła doświadczonym rywalom jak Obljakow czy Umiarow mają więcej meczów w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy niż moi piłkarze w kadrze U-21. To pokazuje skalę problemu, z jakim musieliśmy się zmierzyć - mówił Czesław Michniewicz.

Mimo tego dało się wyczuć nutkę optymizmu u szkoleniowca reprezentacji Polski U-21. Przede wszystkim z "dobrze wykonanego zadania" i drugiego z rzędu meczu bez straconej bramki (z Estonią Polacy wygrali 6:0).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się strzela w polskiej III lidze

- Gratulacje dla wszystkich - tych co grali, co byli na ławce i też tych co siedzieli na trybunach oraz dla wszystkich współpracowników, bo bardzo dobrze przygotowaliśmy się do spotkania i nie straciliśmy bramki, co jest bardzo dużą sztuką przy tak dobrej reprezentacji, tak dobrze ułożonej jak kadra U-21. Graliśmy momentami mądrze, zdarzały się słabsze momenty, ale w nich dopisywało nam szczęście - uważa Michniewicz.

Polacy dzięki tej wygranej mają szansę wygrać grupę i bezpośrednio awansować na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Mają jeden punkt straty w tabeli do Rosjan, ale i też jedno spotkanie do rozegrania więcej.

- Rosjanie fajnie sprecyzowali wartość tego spotkania. Mówili, że jadą na "finał", bo wygrywając to spotkanie, zapewniali sobie praktycznie wyjazd na Euro. Tak też ten mecz traktowali. My też mieliśmy tego świadomość. Wiedzieliśmy, że jeśli nie wygramy tego spotkania, sytuacja się skomplikuje. Dlatego graliśmy bardzo uważnie. Nie chcieliśmy stracić bramki - tłumaczył trener.

- Zostały trzy mecze do końca eliminacji. Przed nami bardzo trudne spotkania. Gramy z Serbią na wyjeździe, Bułgarią i Łotwą. Trzeba się przygotować jak najlepiej, by spróbować powalczyć o pełną pulę. Niestety będzie to o tyle trudne, że Patryk Klimala otrzymał trzecią żółtą kartkę i nie będzie mógł w tym pierwszym meczu zagrać. Mamy trochę czasu, by przygotować kogoś w jego miejsce - dodał.

Michniewicz przyznał, że na razie awans na Euro nie jest jeszcze nawet na horyzoncie tego zespołu. 

- Euro? Byliśmy przed rokiem. Wiemy, jak ta impreza wygląda, ale na dziś nawet o tym nie myślimy, bo to jest nowa reprezentacja. Wielu z nich tamto Euro oglądało tylko w telewizji, więc nawet nie mają świadomości o tym turnieju. Może to i dobrze, bo za bardzo się nie stresują. Cel jest jasny: zdobyć jak najwięcej punktów. Zakładamy, że Rosjanie zdobędą komplet punktów. Wtedy będą mieć 23. My możemy ich mieć 25. Nie chcę mówić o potrzebie awansu. Fajnie, że wszystko zależy od nas, ale nie zamierzam teraz spalać energii na liczenie - zakończył.

Kadrę do lat 21 ponownie w akcji zobaczymy w połowie października podczas wyjazdowego meczu z Serbią i domowego z Bułgarią w Gdyni.

Czytaj także: U-19. Mecz Polska - Czechy odwołany. Koronawirus w drużynie rywali

Komentarze (0)