"The Sun" opublikował raport, w którym przedstawił najlepiej opłacanych rezerwowych w ostatnim sezonie Premier League. Na 4. miejscu w tym nietypowym rankingu znalazł się Artur Boruc, który reprezentował barwy AFC Bournemouth.
Polak był "wiecznym rezerwowym", nie wystąpił w żadnym spotkaniu Premier League, a mimo to inkasował 40 tysięcy funtów tygodniowo. To oznacza, że za sezon zarobił około 2 mln funtów, co w przeliczeniu na złotówki daje 10 mln!
Więcej od Boruca inkasowali tylko Jose Izquierdo z Brighton (45 tys.), Joe Hart z Burnley (45 tys.) i Sergio Romero z Manchesteru United (70 tys.).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się strzela w polskiej III lidze
Powrót Artura Boruca do polskiej PKO Ekstraklasy jest największym hitem transferowym tego lata. Były reprezentant Polski wrócił do Legii Warszawa po 15 latach gry w zagranicznych klubach. Podpisał kontrakt z "Wojskowymi" na sezon 2020/2021.
Rok i dwa lata temu nie udało się go pozyskać, bo 40-latek podpisywał kolejne kontrakty z AFC Bournemouth, ale teraz okoliczności sprzyjały takiemu transferowi. Klub Boruca spadł z Premier League i nie zamierzał przedłużać umowy z polskim bramkarzem.
Boruc był już zawodnikiem Legii w latach 1999-2005. Numerem jeden został w sezonie 2002/03 i rozwijał się tak szybko, że już rok później zadebiutował w reprezentacji. Sięgnął z Legią po mistrzostwo Polski (2002) i Puchar Ligi (2002).
Zobacz także:
Transfery. Legia Warszawa wypożyczy Joela Valencię. Znane warunki transakcji
Transfery. Media: Ronald Koeman odkrył karty. Tych piłkarzy chce sprowadzić do FC Barcelona