Superpuchar Europy. Kingsley Coman: To będzie niesamowite zagrać ponownie przed kibicami
W przeciwieństwie do finałów Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy, na meczu o superpuchar kontynentu pojawią się kibice. Gry w obecności fanów nie może już się doczekać Kingsley Coman.
Co ważne, na trybunach będą mogli pojawić się kibice. Na mieszczącej 67 215 osób Puskas Arenie, będzie mogło zostać zajętych 30 procent krzesełek.
Taki stan rzeczy bardzo cieszy m.in. Kingsley'a Comana. Francuz w rozmowie ze "Sky" przyznaje, że już nie może się doczekać, by ponownie zagrać w obecności kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"- Jesteśmy faworytami, ale Sevilla to bardzo dobry zespół. Dobrze grają piłką, a także pokonali silny zespół jakim jest Inter. To będzie niesamowite zagrać ponownie przed kibicami. Brakuje mi tej atmosfery - powiedział zawodnik.
24-latek został bohaterem finału Ligi Mistrzów. To właśnie jego trafienie z 59. minuty przesądziło o triumfie zespołu z Bawarii. Skrzydłowy nie ukrywa, że był to dla niego wyjątkowy moment.
- To był zdecydowanie najważniejszy gol w mojej karierze, w całym moim życiu. Byłem bardzo szczęśliwy, ale musiałem pozostać skupiony, ponieważ mecz wciąż trwał, a PSG mogło wyrównać. Uczucie po końcowym gwizdku było niesamowite - zdradził.
- Wciąż jesteśmy głodni i zmotywowani, by znów wygrać wszystko, drugą potrójną koronę z rzędu - podkreślił Coman.
Czytaj także:
- PKO Ekstraklasa: Warta Poznań przygotowała plan rozwoju. Obejmuje nie tylko rozbudowę stadionu
- Wraca Premier League - najbardziej polska od lat! W czołówce też może dojść do przełomu