Premier League. Liverpool - Leeds. Festiwal bramkowy, hat-trick Salaha, ładny gol Klicha

Getty Images / Paul Ellis - Pool / Na zdjęciu: radość piłkarzy Leeds po golu Mateusza Klicha
Getty Images / Paul Ellis - Pool / Na zdjęciu: radość piłkarzy Leeds po golu Mateusza Klicha

W hicie pierwszej serii gier w Premier League dostaliśmy naprawdę wykwintne danie. Liverpool i Leeds urządziły strzelecką ucztę. "The Reds" wygrali 4:3, hat-tricka zdobył Mohamed Salah. Na liście strzelców znalazł się też Mateusz Klich.

Liverpool bardzo szybko zamknął rywala na jego połowie i wbił mu gola. Mohamed Salah wywalczył rzut karny - przy strzale trafił w rękę Robina Kocha. Potem sam zamienił "jedenastkę" na bramkę mocnym strzałem pod poprzeczkę. Kilka minut później "Pawie" strzeliły wyrównującego gola. Jack Harrison popędził lewą flanką, wkręcił w ziemię dwóch obrońców i strzałem po ziemi nie dał szans na obronę Alissonowi Beckerowi.

Minęło kolejne kilka minut i znowu "The Reds" wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie Andrew Robertsona na bramkę zamienił Virgil van Dijk, który mocnym strzałem głową wbił do siatki piłkę i bramkarza Leeds Illana Mesliera. Później Holender popełnił koszmarny błąd w przyjęciu pod własną bramką, co bezlitośnie wykorzystał Patrick Bamford. Pół godziny gry i było 2:2.

Radość Leeds z remisu nie trwała jednak zbyt długo. Trzy minuty po drugiej bramce "Pawii" mocnym strzałem w samo okienko popisał się Mohamed Salah. Liverpool, mimo prowadzenia i większej liczby sytuacji, do końca pierwszej połowy nie wyglądał na wyraźnie lepszy zespół. Jednak po takim festiwalu bramkowym apetyt na świetną drugą część był bardzo duży.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry

Na hat-tricka polował Salah, ale każdy jego strzał był blokowany. W dodatku goście podwajali krycie, gdy Egipcjanin zbliżał się pod bramkę. Szansę miał też Georginio Wijnaldum, jednak jego strzał z powietrza odbił Meslier. Samobójczą bramkę mógł zdobyć Trent Alexander-Arnold. Co prawda wbił piłkę do siatki, próbując wybić lob Harrisona, ale sędziowie odgwizdali pozycję spaloną skrzydłowego Leeds.

Na listę strzelców wpisał się za to Mateusz Klich. Polak rozegrał ładną, dwójkową akcję z Helderem Costą, wbiegł w pole karne i strzałem z powietrza zaskoczył obrońców i bramkarza. Od 67. minuty po jego golu było 3:3. Dodajmy, że Klich jest drugim po Janie Bednarku Polakiem, który strzelił gola w debiucie w Premier League. Zagrał bardzo dobre 81 minut.

Strata trzeciej bramki rozwścieczyła Liverpool, ale Leeds zachowywało się jak prawdziwy profesor, utrzymując spokój w swojej grze. "Pawie" były bliższe czwartej bramki. Rzut wolny Kalvina Phillipsa o centymetry minął okienko bramki o centymetry.

Ostatecznie "The Reds" wyszli ponownie na prowadzenie w samej końcówce. Po bezmyślnym faulu Rodrigo na Fabinho sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Salah. Tym samym Egipcjanin mógł cieszyć się z hat-tricka.

Ten szalony mecz skończył się wynikiem 4:3 dla gospodarzy. Bramek mogło paść więcej, ale sędziowie nie uznawali trafień Costy, van Dijka i Sadio Mane. Jedno jest pewne - w tym sezonie w spotkaniach Liverpoolu i Leeds nudy nie będzie.

Liverpool FC - Leeds United 4:3 (3:2)
1:0 - Mohamed Salah (k.) 4'
1:1 - Jack Harrison 12'
2:1 - Virgil van Dijk 20'
2:2 - Patrick Bamford 30'
3:2 - Mohamed Salah 33'
3:3 - Mateusz Klich 67'
4:3 - Mohamed Salah (k.) 88'

Składy:

Liverpool: Alisson Becker - Trent Alexander-Arnold (89' Joel Matip), Joe Gomez, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Georginio Wijnaldum, Jordan Henderson (65' Curtis Jones), Naby Keita (59' Fabinho) - Mohamed Salah, Sadio Mane, Roberto Firmino. Trener: Juergen Klopp.

Leeds: Illan Meslier-  Luke Ayling, Robin Koch, Pascal Struijk, Stuart Dallas - Kalvin Phillips - Helder Costa, Pablo Hernandez (62' Tyler Roberts), Mateusz Klich (81' Jamie Shackleton), Jack Harrison - Patrick Bamford (62' Rodrigo Moreno). Trener: Marcelo Bielsa.

Żółte kartki: Firmino (Liverpool).

Sędzia: Michael Oliver.

Czytaj też:
Klich ulubieńcem Bielscy
Bednarek zmieniony już w przerwie

Źródło artykułu: