Po wschodniej stronie Łodzi nastroje po dwóch pierwszych spotkaniach nie są najlepsze. Widzew przegrał w Pruszkowie z Radomiakiem Radom 1:4, a kilka dni temu uległ na wyjeździe Chrobremu Głogów 0:3. Zdaniem trenera Enkeleida Dobiego jego zespół nie zasłużył na tak wysokie porażki w tych spotkaniach.
- Tak się jednak stało i tego nie zmienimy. Wiemy, że coś w naszej drużynie nie funkcjonowało. Pracujemy nad tym, żeby to szczęście wróciło na naszą stronę. Ono jednak samo nie wróci, więc na pewno oprócz zdrowia, serca czy duszy na boisku będziemy musieli zostawić też wątrobę. W Głogowie powinniśmy strzelić co najmniej jednego gola. Jestem zły, bo gdy jeden zespół jest wyraźnie lepszy, pozostaje mu pogratulować, wyciągnąć wnioski i pracować dalej. A tu wcale tak nie było - powiedział Albańczyk na przedmeczowym spotkaniu z dziennikarzami.
Nie można jednak zapominać, że mecz z ŁKS-em to również "zwykła" batalia o trzy punkty. Na razie widzewiacy nie mają żadnego oczka na swoim koncie, więc tym bardziej chcą otworzyć swoje konto.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"
- Na pewno nie zmienimy naszego stylu. Chcemy grać dobrą piłkę, jednak tym razem nie tylko dobrą, ale też solidną, bo potrzebujemy punktów. Takie będzie nasze podejście do tego meczu. Styl jest ważny, lecz czasem może zejść na drugi plan. Mam nadzieję, że wynik będzie po naszej stronie, a kibice zobaczą porządną grę z naszej strony - przyznał Dobi.
W ostatnich spotkaniach występujący w bramce czerwono-biało-czerwonych Wojciech Pawłowski nie cieszy się najlepszą opinią. Tuż przed startem sezonu do Widzewa wypożyczony został Miłosz Mleczko i to on przymierzany jest do wyjściowego składu na środowe derby. Szkoleniowiec kart odsłonić nie chciał, bo jego zdaniem najpierw o składzie ma dowiedzieć się jego zespół.
- Na pewno dojdzie jednak do zmian. Nie chcę mówić, czy w bramce, czy gdzie indziej, zwłaszcza że jest jeszcze trochę czasu i nie wiadomo, co się zdarzy. Po to mamy trzech bramkarzy, żeby mieć wybór. Mamy szeroką kadrę i na każdego zawodnika z niej liczymy. Musimy pokazać coś świeżego, coś nowego - zdradził.
Także według albańskiego trenera faworytem 65. derbów Łodzi będzie ŁKS. Nie tylko ze względu na pozycję w tabeli i dotychczasowy dorobek.
- Wojciech Stawowy miał dużo czasu na budowę drużyny, dużo więcej niż my. Wiemy jednak, jak na początku wyglądały ich wyniki. Trener ma swój pomysł na drużynę i chce go przełożyć na boisko. ŁKS na pewno będzie faworytem, bo ma sześć punktów oraz siedem zdobytych bramek. Mamy szacunek do nich, ale przede wszystkim do samych siebie - zakończył.
Początek zaległego spotkania 2. kolejki Fortuna I Ligi Widzewa z ŁKS-em w środę o 19:10. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z niego relację na żywo.
Czytaj też: Skuteczni w meczach do jednej bramki. Najlepsi I-ligowcy 3. kolejki