Do tej pory derby dużych polskich miast kojarzyły się przede wszystkim z wzajemną nienawiścią fanów drużyn, ogromnymi siłami policyjnymi na ulicach i pod stadionami, a o jakichkolwiek przejawach sympatii nie było mowy.
Stolica Wielkopolski na tym tle wygląda zupełnie inaczej. Tu o niechęci czy nawet dystansie nie ma mowy. - Nigdy nie brałem udziału w takich derbach. Szacunek, jaki towarzyszy spotkaniu Lecha z Wartą, to ewenement nie tylko na skalę kraju, ale też europejską. Bardzo się z tej atmosfery cieszę. Mam nadzieję, że nasze drużyny stworzą dobre widowisko na boisku, a kibice fajny klimat na trybunach - powiedział szkoleniowiec Lecha, Dariusz Żuraw.
Bilety towarem deficytowym
Poznań czekał na derby 25 lat. Warta spadała z elity w 1995 roku (wróciła dopiero po ćwierćwieczu), w tym samym czasie swoją bytność w ekstraklasie zakończył inny poznański klub - Olimpia, który połączył się z Lechią i przeniósł do Gdańska. "Kolejorz" był więc przez lata w najwyższej klasie osamotniony i potyczek z lokalnymi rywalami nie rozgrywał.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"
Po zielonych w poprzednim sezonie nie spodziewano się awansu. Gdy wygrywali kolejne mecze w Fortuna I lidze, niedowierzanie zaczęło się przeradzać w nadzieję, wszystko skończyło się zwycięskimi barażami. Derby wypadły już w 4. kolejce, a z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem "Kolejorz", który będzie w niedzielę gospodarzem, mógł otworzyć dla publiczności tylko niespełna połowę Stadionu Miejskiego. 17 tys. biletów rozeszło się bardzo szybko i we wtorek ogłoszono koniec sprzedaży.
Ostatecznie niewielka grupa szczęśliwców mogła jeszcze nabyć karty wstępu. STS, który jest sponsorem strategicznym Lecha, zdecydował o zdjęciu z jednej z trybun swojej wielkopowierzchniowej reklamy, co pozwoliło przeznaczyć do dystrybucji kolejne 234 miejsca. Frekwencja więc nieznacznie wzrośnie.
W piątek Dariusz Żuraw i Piotr Tworek wystąpili na wspólnej konferencji prasowej przy Bułgarskiej, zaś w niedzielę na obiekcie nie będzie sektorów buforowych. Sympatycy obu zespołów usiądą na widowni razem i nie będą w żaden sposób oddzieleni. Animozji nie ma, więc służby porządkowe nie obawiają się przykrych incydentów.
Symboliczna zapowiedź derbów na Starym Rynku
Starcie dwóch poznańskich klubów zostanie zapowiedziane w samym sercu miasta - na Starym Rynku. W niedzielę w południe koziołki, które są jedną z najbardziej charakterystycznych atrakcji turystycznych w stolicy Wielkopolski, będą się "trykać" w szalikach Lecha i Warty.
- To wprowadzenie do derbów i ciekawe wydarzenie dla wszystkich spacerowiczów, którzy spędzą ten czas na Starym Rynku - powiedział rzecznik prasowy "Kolejorza", Maciej Henszel.
Oba trenerzy starają się zrzucać presję ze swoich piłkarzy. - Nie jest ona jakaś szczególna, ale bardzo się cieszę, że doszło do awansu Warty. Gratuluję jej, to zasłużony klub. Mamy wreszcie derby po tylu latach, sam jestem ich ciekaw - przyznał Dariusz Żuraw.
Piotr Tworek wypowiada się w bardzo podobnym tonie. - Mówimy o wszechobecnej presji, lecz uważam, że my mogliśmy mieć bardziej powiązane nogi przed barażami. Wtedy wiedzieliśmy, że jedno spotkanie może zdecydować o wszystkim, a jednak udźwignęliśmy obciążenie i to dwukrotnie. Pokazaliśmy że jesteśmy mocni psychicznie. Derby to oczywiście wydarzenie szczególne i liczę na piłkarskie święto, jednak my już raz, i to całkiem niedawno, zrobiliśmy coś wyjątkowego.
Mecz Lech Poznań - Warta Poznań rozpocznie się w niedzielę o godz. 17.30.
Czytaj także:
Kamil Jóźwiak przemówił po transferze do Derby County. Pomagał mu Krystian Bielik, duże wsparcie dostał od kibiców
Bramka Adriana Mierzejewskiego w Chinach. Polak ma zwyżkę formy [WIDEO]