Przemysław Płacheta zaczął mecz Norwich City - Preston North End na ławce rezerwowych, ale na swoją szansę nie musiał długo czekać. Wszedł w 24. minucie, by zastąpić kontuzjowanego Kierana Dowella. Pierwsze 20 minut dla "Kanarków" było dosyć trudne - dali się zamknąć na własnej połowie i stracili bramkę. Po wejściu Polaka gra podopiecznych Daniela Farke była już lepsza.
Trener ustawił Płachetę na lewym skrzydle i okazało się to dobrym rozwiązaniem. Akcje na flankach były dużo szybsze, gospodarze wykazywali się coraz większym zaangażowaniem w ofensywie. Dzięki temu udało się jeszcze w pierwszej połowie wyrównać.
Później trzeba było znowu gonić wynik. Norwich jeszcze mocniej wykorzystywało skrzydła do rozegrania i z dobrej strony pokazywał się Płacheta. Często szukał okazji do rajdu lub mocnego podania, ścinał grę do środka. W końcówce to dzięki niemu udało się wyrównać. Dostał piłkę z prawej strony, po przyjęciu uderzył, ale jego próba została zablokowana. Od razu miał okazję do dobitki z powietrza i w tłoku zaskoczył obrońców i bramkarza, dając remis Norwich. Wynik 2:2 utrzymał się już do ostatniego gwizdka.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"
Polski skrzydłowy dostał od portalu sofascore.com za swój występ notę 7.1 - najwyższą ze wszystkich graczy rezerwowych w tym meczu i czwartą najwyższą w Norwich. W ciągu 66 minut zanotował 38 kontaktów z piłką, 21 podań, z czego 14 celnych (67 proc., jedno z zagrań uznano za kluczowe). Oddał pięć strzałów. Na 14 pojedynków wygrał pięć, zaliczył też 14 strat. Potrafił jednak urwać się rywalom na skrzydle, gdy był rozpędzony.
W tabeli The Championship Norwich zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem czterech punktów. Następny mecz rozegra w niedzielę 27 sierpnia - zmierzy się na wyjeździe z AFC Bournemouth.