Liga Europy. Skendija Tetowo - Tottenham Hotspur. Kompromitacja gospodarzy. Interweniował Jose Mourinho

PAP / Georgi Licovski / Na zdjęciu: Jose Mourinho
PAP / Georgi Licovski / Na zdjęciu: Jose Mourinho

Przedstawiciele Tottenhamu Hotspur zdziwili się tym, co spotkało ich w Macedonii. Podczas rozgrzewki zauważyli, że bramki na stadionie w Skopje są za małe. Swoimi spostrzeżeniami podzielili się z delegatami UEFA.

Za małe bramki na poziomie europejskim? To absolutnie nie powinno się zdarzyć. Taką wpadkę odnotowali Macedończycy przed meczem Skendija Tetowo - Tottenham Hotspur (1:3). Organizacyjna kompromitacja.

Problem z bramkami podczas rozgrzewki wychwycili Joe Hart i Hugo Lloris. Swoje uwagi natychmiast przekazali trenerowi Jose Mourinho. Ten oczywiście odpowiednio zainterweniował.

- Przed meczem mieliśmy zabawną sytuację. Bramkarze przekazali mi, że bramka jest za mała. Poszedłem to sprawdzić i rzeczywiście - mieli rację. Golkiperzy spędzają w bramce wiele godzin, więc wiedzą, kiedy jej wymiary nie są prawidłowe - przekazał Mourinho, cytowany przez bbc.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech

Bramki zostały zweryfikowane przez delegatów UEFA. Po pomiarach okazało się, że są o 5 centymetrów za małe. - Oczywiście domagaliśmy się wymiany bramek - poinformował trener Tottenhamu.

Czwartkowy mecz odbywał się na stadionie w Skopje, który nie jest domowym obiektem ekipy z Tetowa. W związku z tym nie ma sugestii, by Skendija miała otrzymać karę za to przewinienie. Macedoński zespół nie mógł grać u siebie, bo jego stadion nie spełniał wymagań UEFA.

Czytaj także:
> Superpuchar Europy. Maszyna jedzie dalej. Bayern Monachium z kolejnym rekordem

> Robert Lewandowski "całkowicie poświęcił się drużynie". Zobacz noty dla Polaka

Źródło artykułu: