Piłkarze z Gdańska skutecznie wypunktowali rywali (4:0). Już po pierwszej połowie było wiadomo, że komplet "oczek" zostanie nad morzem. Lechia od początku miała dużą przewagę, a Podbeskidzie podeszło do rywalizacji zbyt ostrożnie. Defensywna postawa nie popłaciła. Mateusz Sopoćko podsumował spotkanie na łamach oficjalnej strony gdańskiego klubu. - Kluczem do zwycięstwa była przede wszystkim realizacja założeń taktycznych - powiedział.
Lechiści mieli wydarzenia na boisko pod całkowitą kontrolą. Przyjezdni nawet na moment im nie zagrozili. - Robiliśmy to bardzo dobrze przez cały mecz, co przełożyło się na cztery zdobyte bramki oraz na zagranie na "zero" z tyłu. W takich spotkaniach bardzo ważna jest pierwsza zdobyta bramka, która napędziła zespół do kolejnych trafień - dodał.
Sopoćko poprzednim sezon spędził na wypożyczeniu właśnie w zespole Podbeskidzia. Wystąpił w 20 spotkaniach i strzelił 3 bramki. Miał zatem wkład w awans "Górali" do PKO Ekstraklasy. - W Bielsku zostawiłem bardzo dobrych kolegów, przez co nie mogłem się doczekać tego meczu. Spędziłem tam cały sezon, poznałem w tym czasie fantastycznych ludzi, dlatego było to dla mnie wyjątkowe spotkanie - zaznaczył.
Gdańszczanie wygrali trzeci mecz i wskoczyli na czwartą pozycję w tabeli. Czy to oznacza, że podopieczni Piotra Stokowca wrócili na właściwe tory? - Myślę, że tak. Ciężko pracujemy na treningach, co owocuje w ligowych meczach. Bardzo się z tego cieszymy, że wygraliśmy i dopisaliśmy kolejne trzy punkty do swojego konta - zakończył 21-letni pomocnik.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Podbeskidzie. Gdańszczanie zapanowali nad góralskim charakterem. Smutna wizyta Bredego w domu
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Podbeskidzie. Zasłona dymna z Kennym Saiefem? Rywal przewidział ruch gdańszczan
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos pokazał swoich ulubieńców