Andraž Kirm: Obronimy mistrzostwo

Mecz z Ruchem Chorzów, będzie doskonałą okazją do debiutu w polskiej ekstraklasie dla dwóch nowych zawodników Wisły Kraków. Szansę na pokazanie się po raz pierwszy w ekstraklasie mają Andraž Kirm oraz Pablo Alvarez - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

Andraž Kirm już miał okazję zaprezentować się kibicom Białej Gwiazdy na murawie w meczach przeciwko Levadii Tallin oraz Lechowi Poznań w Superpucharze Polski. 17-krotny reprezentant Słowenii podkreśla, że liga polska jest zdecydowanie na wyższym poziomie niż liga słoweńska. Słoweniec docenia również spore zainteresowanie piłką nożną w Polsce. Kirm docenia także miłe gesty ze strony kibiców, na jakie zdarza mu się natrafić na ulicy.

- Polska liga jest lepsza od słoweńskiej, dlatego tu przyszedłem. Chcę podnosić swoje umiejętności. U was więcej płaci się zawodnikom, są większe stadiony, większe zainteresowanie. Ludzie zagadują piłkarzy na ulicach. To miłe. W Polsce piłka jest sportem numer jeden. U nas tego nie ma. Ludzie w równym stopniu co piłką interesują się koszykówką, piłka ręczną i narciarstwem - opowiada Kirm.

Kirm jest przekonany o tym, że Wisła Kraków obroni w sezonie 2009/2010 mistrzostwo Polski. Były piłkarz NK Domżale przekonuje, że, mimo odpadnięcia z eliminacji Ligi Mistrzów, w Krakowie jest na tyle dobry zespół, by z powodzeniem walczyć o mistrzostwo Polski w sezonie, który rozpocznie się w najbliższy weekend. Na starcie, krakowianie zmierzą się z Ruchem Chorzów.

- Mistrz od pierwszego meczu powinien pokazywać, że jest mistrzem. Mamy tak dobry zespół, że możemy to zrobić i obronić mistrzostwo - zapowiada skrzydłowy krakowskiego zespołu, który do Krakowa trafił przed dwoma tygodniami, ze wspomnianego już słoweńskiego NK Domżale, za 400 tysięcy euro.

Okazję do debiutu będzie miał także Urugwajczyk Pablo Alvarez, który jak na razie zaprezentował się kibicom jedynie w starciu o Superpuchar Polski. Były defensor włoskiej Regginy oraz słynnego urugwajskiego Nacionalu Montevideo dwukrotnie remisował, debiutując w ligach urugwajskiej i włoskiej. Tym razem ma nadzieję, że los się odmieni i jego Wisła pokona Ruch.

- Moje pierwsze mecze w Urugwaju i Włoszech zakończyły się remisami i nie chcę tego po raz trzeci. Sądzę, że wreszcie wygram - mówi 24-letni obrońca, który miło zaskoczył się meczem o Superpuchar z Lechem Poznań - Wiedziałem, że przychodzę do silnej drużyny, ale okazało się, że jest tu przynajmniej jeszcze jeden dobry zespół - Lech Poznań. Zdaję sobie sprawę, że zobaczyłem polską piłkę w tym piękniejszym wydaniu i że zobaczę też inne oblicze, ale tak jest w każdym kraju - dodaje w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Komentarze (0)