Ten kraj wzorcowo radzi sobie z koronawirusem: kilka, kilkanaście zachorowań dziennie!

Dwa przypadki COVID-19, tyle wykryto nowych zakażeń w Urugwaju, w poniedziałek 28 września. Od początku pandemii (marzec 2020) w tym państwie wykryto niewiele ponad 2 tysiące zachorowań. Mimo to na trybunach stadionów nie ma kibiców.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
W Urugwaju - mimo niewielkiej skali zakażeń - wielu ludzi dba o bezpieczeństwo i zakłada maski Getty Images / Ernesto Ryan / W Urugwaju - mimo niewielkiej skali zakażeń - wielu ludzi dba o bezpieczeństwo i zakłada maski.
Urugwaj to fenomen na skalę światową, jeżeli chodzi o walkę z pandemią koronawirusa. Kraj, który graniczy z Brazylią i Argentyną utrzymał epidemię w ryzach. Zanotował jak do tej pory niewiele ponad dwa tysiące zakażonych (w sumie, przez pół roku!) i 47 zmarłych. Przypomnijmy, że Brazylia z liczbą prawie 5 mln zakażonych (ponad 142 tys. zgonów) to jeden z najbardziej dotkniętych regionów świata. Niewiele lepiej jest w Argentynie (ponad 700 tysięcy zakażonych).

- Urugwaj bardzo dba o dokładne kontrole na granicy z Brazylią i Argentyną - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Nico Varela, urugwajski piłkarz, który występował w latach 2017-19 w Wiśle Płock. - Ludzie z nawet najmniejszym podejrzeniem zakażenia nie mają szans wjechać do kraju. Wydaje mi się, że to jest jeden z głównych powodów, że udało się uratować moją ojczyznę przed większą liczbą zakażeń.

W Urugwaju robi się bardzo dużo testów (biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców). Rekordowym dniem pod tym względem był 19 sierpnia, gdy wykonano ich ponad 4,5 tys. W ostatnich dniach liczba ta waha się między 1 a 3 tys.

To "Szwajcaria Ameryki Południowej"

Kontrole granic to jedno, ale szybkie decyzje podjęte jeszcze w marcu, to drugie. - Urugwajczycy błyskawicznie zareagowali na wieści o światowej pandemii - dodaje Varela.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu

Jego słowa potwierdziła w serwisie euroactiv.pl Joanna Gocłowska-Bolek, latynoamerykanistka z Ośrodka Analiz Politologicznych Uniwersytetu Warszawskiego. "Kluczem do sukcesu okazało się wprowadzenie lockdownu niemal natychmiast po potwierdzeniu pierwszego przypadku. Wysoki poziom opieki medycznej, dostępność miejsc w szpitalach i ogólny wysoki poziom rozwoju gospodarczego wpłynęły na bardzo niską śmiertelność" - powiedziała.

Urugwaj nie bez przyczyny jest nazywany "Szwajcarią Ameryki Południowej". W tym małym, zamieszkanym przez 3,5 mln ludzi, poziom życia jest wysoki. Urugwajczykom zazdroszczą nie tylko Kolumbijczycy czy Argentyńczycy, ale także Brazylijczycy.

"Jedyny kraj, któremu się udało"

Pewnie dlatego do Urugwaju w marcu przyleciało około 100 bogatych Europejczyków (głównie biznesmenów). - Przeczekali w naszym kraju najtrudniejszy okres pandemii - przyznał w "The Guardian" Juan Carlos Sorhobigarat, agent nieruchomości z Montevideo. - Wrócili do swoich domów dopiero w okolicach czerwca, lipca.

W lipcu 2020 roku Komisja Europejska wpisała Urugwaj na listę "krajów bezpiecznych epidemicznie", jako jedyny z Ameryki Południowej.

Potwierdził to jeden z komunikatów Światowej Organizacji Zdrowia. "Urugwaj jest jednym z najskuteczniej walczących z pandemią krajów na całym świecie" - napisali specjaliści z WHO.

"To jedyny kraj, któremu udaje się zarządzać epidemią" - dodała Maria Castro, specjalistka od zdrowia publicznego z Uniwersytetu Harvarda.

Co ciekawe, w Urugwaju (poza dwutygodniowym lockdownem) nie narzucono społeczeństwu zasad: czyli noszenia maseczek, zachowania dystansu czy dezynfekcji. Tutaj rząd rekomendował pewne zachowania. Ludzie przyjęli je bardzo dobrze i w większości posłuchali polityków, których wspierali specjaliści.

- To dość mały kraj i dlatego łatwiej jest zapanować nad wirusem, a ludzie rzeczywiście są bardzo zdyscyplinowani - zauważa Varela.

Dwie osoby zakażone w całym kraju, a trybuny puste

Sport w Urugwaju również się zatrzymał. A to - podobnie jak w Brazylii czy Argentynie - ulubiona rozrywka miejscowych. Rozrywka, która ociera się często o fanatyzm i religię. 13 marca przerwano rozgrywki ligowe w piłce nożnej. Nikt wtedy nie wiedział na jak długo. Ostatecznie wyszło 4 miesiące i 23 dni.

Na początku sierpnia piłkarze wrócili na boiska. Specjalny protokół medyczny stworzyły cztery największe autorytety w środowisko lekarskim i naukowym. Współpracowało z nimi ponad 100 osób. Protokół nie ujął powrotu kibiców na stadiony.

Mimo że w Urugwaju w ostatni poniedziałek (28 września) odnotowano 2 (słownie: dwa) nowe przypadki zakażenia koronawirusem to mecze piłkarskie odbywają się przy pustych trybunach.

Ministerstwo zdrowia tak pilnuje zasad, że odwołało (pomijając piłkarską federację i same kluby) spotkanie Nacional Montevideo - Liverpool Montevideo, gdyż u jednego z piłkarzy (Brazylijczyka Felipe Gedozy) wykryto zakażenie.

Wraca reprezentacja

8 października (a 9.10. polskiego czasu - przyp. red.) reprezentacja Urugwaju ma wrócić do przerwanych eliminacji do mistrzostw świata. Miejscowi zagrają z Chile. Oczywiście bez publiczności. Dla urugwajskich kibiców będzie to jednak mecz-symbol. Liga to liga, ale tak naprawdę to właśnie reprezentacja wywołuje euforię w całym kraju. Pierwszy od prawie roku mecz międzypaństwowy to będzie wydarzenie numer jeden u wszystkich mieszkańców tego małego kraju.

- Nie byłem już dawno w ojczyźnie, bo przez pandemię nie było takich możliwości - kontynuuje Varela, który obecnie gra na Cyprze. - Ale wiem, ile dla Urugwajczyków znaczy mecz reprezentacji piłkarskiej. Super, że sytuacja powoli wraca do normy.

Dla Vareli to o tyle ważne, że w Urugwaju mieszka jego babcia. Starsza osoba jest w grupie ryzyka. Tym bardziej zawodnik cieszy się, że jest w sumie w jednym z najbezpieczniejszych miejsc na świecie.

- Brakuje mi kontaktu z nią, ale wiem, że jest bezpieczna, tam gdzie jest. Choć oczywiście boję się o nią - kończy.

Czytaj także: Reprezentacja Polski. Jerzy Brzęczek już bez gorączki >>

Czytaj także: PlusLiga. Jakub Bednaruk o koronawirusie w lidze. "Nie boję się choroby" >>




 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×