PKO Ekstraklasa. Podrażniony Raków Częstochowa jest bardziej skuteczny. "Wyglądamy na boisku naprawdę dobrze"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Daniel Szelągowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Daniel Szelągowski

- Gdy tracisz gola w 97. minucie meczu, w następnym chcesz być lepszy od rywala nie o jedną, a dwa lub trzy trafienia - mówił David Tijanić, który zaliczył gola i asystę w wygranym 3:0 meczu Rakowa Częstochowa z Wisłą Płock.

Częstochowianie nie dali szans Nafciarzom, a strzelanie rozpoczęli już w 11. minucie za sprawą Tomas Petrasek. Trzy minuty po wznowieniu gry w II połowie Marcin Cebula podwyższył na 2:0, a efektowną asystę podaniem piętą zaliczył David Tijanić.

- Tak, to miało tak wyglądać. To miało być podanie pietką. Piłka przeszła, zdobyliśmy bramkę, więc efekt był dobry. Pytają czy naprawdę widziałem Marcina w polu karnym. Oczywiście, że tak! - podkreślił Słoweniec w rozmowie z klubową telewizją Rakowa Częstochowa.

- Wyglądamy na boisku naprawdę dobrze. Myślę, że kibicom przyjemnie się nas ogląda. To jest bardzo ważne również dla mnie, kiedy drużyna jest w tak świetnej dyspozycji. Każdy jest zadowolony, wspieramy się nawzajem i dzięki temu wszystko przychodzi łatwiej podczas treningów i meczów - dodał Daniel Szelągowski.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"

18-letni pomocnik w piątek zadebiutował w czerwono-niebieskich barwach. Były już gracz Korony Kielce pojawił się na boisku w 85. minucie.

- Było to co prawda tylko kilka minut, ale jestem zadowolony. Wierzę, że otrzymałem tę szansę za swoją ciężką pracę na treningach i dziękuję trenerowi, że postawił na mnie w tym spotkaniu. Nie mogę się już doczekać kolejnych meczów, chcę pokazać, że zasługuję na więcej minut - powiedział.

Raków wyglądał na drużynę, która jak najszybciej chciała zmazać plamę z poprzedniej kolejki, kiedy to w starciu z Cracovią piłkarze trenera Marka Papszuna prowadzili 2:1 i w doliczonym czasie gry stracili gola.

- Jeśli tracisz gola w ostatnich sekundach, nawet nie w 95. a w 97. minucie... tak, to duża motywacja. Wtedy chcesz zdobyć jak najszybciej nie jednego gola, a dwa lub trzy. I to właśnie zrobiliśmy. Graliśmy bardzo dobrze. Byłem przekonany, że wygramy. Cieszę się, że uniknęliśmy błędów i zachowaliśmy czyste konto - dodał Tijanić.

W tym sezonie 23-latek strzelił dla Rakowa cztery gole (trzy w lidze i jeden w Fortuna Pucharze Polski) oraz zaliczył trzy asysty. Selekcjoner reprezentacji Słowenii Matjaz Kek postanowił więc powołać go do kadry na najbliższe zgrupowanie i mecze Ligi Narodów. Tijanić stanie przed szansą debiutu w seniorskiej reprezentacji.

- Jestem bardzo podekscytowany. Wierzę, że pokażę mój potencjał. Nie mogę się doczekać. W momencie powołania byłem szczęśliwy, choć też trochę zaskoczony. Ale wiem, że dobrze radzę sobie w Rakowie. Gole i asysty z pewnością zwróciły uwagę trenerów - przyznał.

Ekipa z Częstochowy ma więcej kadrowiczów. Także Szelągowski przerwę w rozgrywkach wykorzysta na zgrupowanie z kadrą U-19, która rozegra dwumecz z Danią 8 i 12 października.

- Zwycięstwo z Wisłą Płock sprawiło, że na zgrupowanie pojadę w dobrym humorze. Mam nadzieję, że na kadrze znów otrzymam szansę występu od pierwszej minuty. Będę chciał zagrać jeszcze lepiej niż ostatnio i udowodnić, że te powołania nie są przypadkowe - zakończył młody piłkarz Rakowa.

Czytaj też:

Wisła Kraków z nowym napastnikiem. Felicio Brown Forbes opuścił Raków Częstochowa

Raków Częstochowa na fali. Marek Papszun: Muszę podrapać się po głowie

Komentarze (0)